Dyżurny policji odbiera telefon ze zgłoszeniem: pies sąsiadki cały dzień szczeka, a dzieci hałasują. Czy mogą dostać za to mandat?
Kiedy ktoś o godz. 2 w nocy bardzo głośno słucha muzyki albo urządza imprezę, sprawa jest prosta ? zakłóca ciszę nocną i musi się liczyć z tym, że do jego drzwi może zapukać policjant i ukarać mandatem. Tylko, że różne rzeczy o różnych porach różnym ludziom przeszkadzają.
? Tarnogórzanka mieszkała w lokalu w centrum miasta. Przez lata mieszkanie piętro wyżej stało puste. Jednak któregoś dnia wprowadziła się do niego rodzina z dwójką dzieci. Zaczęły biegać po mieszkaniu, skakać. Strop był cienki i te hałasy przeszkadzały sąsiadce i wezwała policję ? opowiada sierż. szt. Jacek Mężyk, rzecznik tarnogórskiej policji.
Podobnie było w innej kamienicy. Tutaj też do od lat pustego mieszkania wprowadziła się rodzina z dziećmi. Lokale dzieliła cienka ścianka. Sąsiadka zgłosiła policji, że przeszkadzają jej hałasujące dzieci. Mundurowi przyjechali, porozmawiali i co oczywiste, odstąpili od podejmowania działań.
Kolejne zgłoszenia dotyczą zwierząt. Jedna z tarnogórzanek pracowała praktycznie przez cały dzień. Jej pies szczekał w czasie jej nieobecności. Próbowała rozwiązać problem, m.in. podawała zwierzęciu środki uspokajające. Nic to nie dało. Sąsiadkę bardzo to denerwowało. Sprawa skończyła się w sądzie, ale wyrok skazujący nie zapadł. Innego tarnogórzanina denerwował pies, który był na podwórku i też, jego zdaniem, za głośno szczekał. Na miejsce przyjechali policjanci, ale odstąpili od działań.
Rzecznik policji wspomina też o zgłoszeniach mieszkańców, którym przeszkadza, że ktoś z sąsiadów remontuje mieszkanie. I nie chodzi o to, że robi to po godz. 22. Po prostu chce, żeby zrobić z sąsiadem porządek, bo nie może słuchać, jak przez kilka godzin wierci w ścianie. Tutaj też nie ma mowy o łamaniu prawa.
Czasem osoby kontaktujące się z policją nie chcą nawet, by ktoś dostał mandat. Mają nadzieję, że kiedy przyjedzie policjant, sąsiad zmieni zachowanie. Zakładają, że uciążliwe rzeczy robi ze złośliwości. Ale trudno kazać dzieciom przez 24 godziny grzecznie się bawić. Trudno też racjonalnie odnieść się do zarzutu, że sąsiadka z góry chodzi po domu na szpilkach i tego hałasu nie da się znieść.
Kodeks wykroczeń mówi, że jeżeli ktoś krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Agnieszka Reczkin
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gwarek.com.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz