Wielu mieszkańców Tarnowskich Gór wie, że Pniowiec leży na północ od Sowic i Strzybnicy. Czyli, że bliżej jest z niego do bieguna północnego, do którego dotarto w 1909 r.
Pierwsza wzmianka o Pniowcu pochodzi już z 1415 r. Jest więc starszy od Tarnowskich Gór jako miasta, a także od centrum dzielnicy Strzybnica, kiedyś Friedrichshütte, a wcześniej teren wsi Rybna i Piasecznej. Dawne dzieje.
Obecnie do Pniowca dojeżdża się ze Strzybnicy ul. Armii Krajowej, a potem Edukacji Narodowej. Jadąc tą pierwszą, można dostrzec usankcjonowany prawem znak "miejsce pamięci". Tabliczka w kształcie strzałki wskazuje alejkę wśród lasu.
Na jej końcu, na tle obwałowania kanału wodnego, jaki połączył w 1835 r. Staw Siwcowy ze stawem dawnej huty Fryderyk, stoi pomnik. Na jego postumencie ustawiono głaz zwieńczony figurą orła. Do głazu przymocowano tablicę z treścią: "1939 - 1959 WIERNYM SYNOM OJCZYZNY ZAMORDOWANYM PRZEZ BARBARZYŃCÓW HITLEROWSKICH W TRAGICZNYCH DNIACH WRZEŚNIA 1939 R. SPOŁECZEŃSTWO".
Napis nie jest jednoznaczny, ale to orzeł w białym lub srebrnym kolorze wzbudził któregoś dnia zastrzeżenia, bo skojarzono go z "modelem komunistycznym", wg którego orzeł korony nie miał tak, jak oryginały w naturze i w atlasie ptaków. W ramach dekomunizacji pojawił się wniosek o ukoronowanie orła na pomniku. Propozycję rozważono i zachowano zdrowy rozsądek. Złotym środkiem okazało się pomalowanie orła na kolor złoty.
Nie pojawiła się propozycja, by figurę orła na budynku Urzędu Miejskiego przy ul. Sienkiewicza, też koronować. Ta dawna siedziba landrata, pruskiego starosty, pochodzi z lat 1875-1877. To wówczas musiał tam przysiąść orzeł, też z gołą głową.
Istnieje przekaz, że próbował go odstrzelić nadgorliwy, być może młody, powstaniec śląski, a według legendy także jakiś czerwonoarmista. Figura orła ocalała, bo ten pierwszy dał się komuś przekonać po polsku lub po śląsku, że przedstawia zwykłego ptaka, a ten drugi, że to tylko ptica, po rosyjsku ptak. Znajomość ornitologii i języków obcych przydaje się czasem orłom.
Orzeł z Pniowca i ptak z ul. Sienkiewicza patrzą w prawo, jakby się umówiły i nie chciały widzieć, co poszło "na lewo".
Po 1870 r. w państwie pruskim, więc też na Śląsku, rugowano podczas akcji Kulturkampfu wszystko co polskie. Czy malowanie teraz figury orła w biało-czerwone paski na dawnej landraturze byłoby aktem sprawiedliwości dziejowej?
Mieczysław Filak
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gwarek.com.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz