– Praktycznie po każdej ulewie pod wiaduktem na ul. Częstochowskiej w Tarnowskich Górach zbiera się woda, nie odpływa do kanalizacji. Teraz są roztopy i też jest źle – denerwuje się mieszkaniec Lasowic. Jednak na szybką poprawę sytuacji nie ma co liczyć.
Czytelnik (dane do wiad. red.) mówi, że od dawna były problemy z odpływem wody z jezdni pod wiaduktem, ale odkąd go wyremontowano jest jeszcze gorzej. – Kiedy skuwali tam tynki, nie zabezpieczyli studzienek. Pewnie pył dostał się do środka i "zabetonował" je – dodaje.
Rozlewiska pod wiaduktem to nie tylko problem dla kierowców, ale i pieszych.
– Przy chodniku brakuje niektórych osłon z pleksy. Kiedy w takie rozlewisko wjeżdża samochód, ochlapuje pieszych. Na wiosnę problem będzie pewnie jeszcze większy – zauważa lasowiczanin. Mówi, że interweniował już w tej sprawie w mieście i Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji, ale efektów nie ma.
Ul. Częstochowska jest drogą powiatową. Dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych Barbara Myland zapewnia, że spusty czyszczone są na bieżąco. Jednak kolektory kanalizacji deszczowej leżą już w gestii PWiK. Dyrektor zwraca uwagę, że problemem raczej nie jest brak ich czyszczenia. Jej zdaniem kanały mają po prostu za małą średnicę i nie są w stanie skutecznie odprowadzić wody, zwłaszcza że wciąż do sieci przyłączani są kolejni klienci, a zlewnia przy ul. Czestochowskiej już jest bardzo duża.
ZDP prowadzi korespondencję z PWiK, sugeruje konieczność sprawdzenia przepustowości sieci i jej przebudowy. Jednak jak na razie nic z tego nie wychodzi. Radosław Czajka, wiceprezes zarządu PWiK przyznaje, że faktycznie przekroje kanalizacji deszczowej nie gwarantują odebrania całej wody przy nadmiernych opadach i przy roztopach.
– Zwiększenie średnicy kolektorów czy też zwiększenie ilości wpustów musi być związane z przebudową całego odwodnienia wzdłuż ul. Częstochowskiej. W tej chwili podjęcie takich prac nie jest możliwe, co nie znaczy, że temat pozostanie bez rozwiązania – stwierdza wiceprezes.
Informuje, że przedsiębiorstwo będzie uzgadniać z tarnogórskim samorządem odwodnienie planowanego tunelu pod wiaduktem na ul. Częstochowskiej. To część projektu budowy centrum przesiadkowego i ścieżek rowerowych. – Jest duża nadzieja na znalezienie rozwiązań, które pomogłyby wyeliminować problem okresowych i sporadycznych zalewisk pod całym wiaduktem – dodaje Radosław Czajka. Jednocześnie zapewnia, że PWiK stale monitoruje stan kanalizacji deszczowej w tym newralgicznym miejscu.
[ZT]29460[/ZT]
Renata 07:29, 27.01.2021
Chodzę tamtędy codziennie do pracy, przy deszczu to cud żeby nie być ochlapany przez kierowców, jeżdżą tam bardzo szybko osobówki. Tragedia
śmigus dyngus 08:37, 27.01.2021
wam się nie podoba, przeca to katolicka tradycja jest !!! 🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣
emeryT08:48, 27.01.2021
Jest też systemowy błąd przy budowie przystanków autobusowych. Podkład pod asfalt/podkład powinien być zaprojektowany tak aby ciężkie autobusy nie tworzyły kolein i to wkrótce po remoncie nawierzchni. Negatywnym przykładem przystanek na Oś Jana. Kiedyś zostałem ochlapany od stóp do głowy, totalnie: w czasie roztopów kierowca osobówki bezmyślnie/celowo wjechał, nie było szans na ucieczkę! Dodam, że wiaty są tak budowane, że nie dają żadnej ochrony w takiej sytuacji. Projektanci i wykonawcy ruszcie głową!
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gwarek.com.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas gwarek@gwarek.com.pl lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
0 1
Od kiedy pogański zabobon stał się katolicki?
0 1
jak go kościół przyjął jako swój zwyczaj, tak jak ubieranie choinki, jak wieczerze wigilijną (która też z czasów pogańskich pochodzi) i wiele innych