Oszustwo na buldoga francuskiego. Czy pies w ogóle istniał? Poszkodowani wpłacali zaliczki i na tym kończył się kontakt ze sprzedającym

21-latek odpowie przed sądem za wielokrotne oszustwa. Chodzi o oferty wystawiane na jednym z internetowych serwisów ogłoszeniowych. Mężczyzna jest podejrzany m.in. o to, że ponad 20 razy bezpodstawnie wziął zaliczki za buldoga francuskiego. Pies oczywiście do kupujących nigdy nie trafił.

Prokurator rejonowa w Tarnowskich Górach Anna Szymocha-Żak mówi, że prowadzonych jest wiele spraw związanych z oszustwami podczas sprzedaży w sieci. Ktoś towar zamawia, płaci całość albo zaliczkę, a nic nie dostaje.

21-latek postawił przede wszystkim na rasowe psy. Wystawiał do sprzedaży buldoga francuskiego – ponad 20 razy. Nie wiadomo, czy był to jeden i ten sam pies, czy żadnego zwierzaka do kupienia de facto nie było, a sprzedawca gdzieś znalazł zdjęcie, która pojawiło się w ogłoszeniach. Kupujący z całej Polski wpłacali zaliczkę od 150 do 500 zł i na tym kontakt z oszustem się urywał.

Na liście jego lipnych ogłoszeń znalazł się też telefon komórkowy i kolejny pies, tym razem innej rasy. Akt oskarżenia o oszustwo trafił już do tarnogórskiego sądu.

Inna sprawa dotyczy mieszkanki Pyrzowic, recydywistki jeżeli chodzi o internetowe oszustwa. W sumie było kilka aktów oskarżenia, z wieloma zarzucanymi czynami. Fikcyjnie sprzedawała m.in. wózki. Co ciekawe, mówiła że oszukuje, bo sama kiedyś została oszukana.

Prokurator Anna Szymocha-Żak informuje, że początkowo mieszkanka Pyrzowic dostawała kary grzywny, ograniczenia wolności i pozbawienia wolności w zawieszeniu. W końcu jednak miarka się przebrała i skończyło się na odsiadce.

[ZT]29648[/ZT]