Blisko 10 tys. osób wzięło udział w II Tarnogórskim Pikniku Militarnym. W ubiegły weekend łąki koło hali sportowej w Tarnowskich Górach zamieniły się w czołgowisko i pole biwakowe dla grup rekonstrukcyjnych i wojska.
Pierwsza edycja imprezy odbyła się dwa lata temu i już wtedy było wiadomo, że tego typu atrakcji brakowało w kalendarzu wydarzeń Tarnowskich Gór. Frekwencja na tegorocznym pikniku tylko to potwierdziła. Z obserwacji policji zabezpieczającej imprezę, ochrony pilnującej wejść i organizatorów wynika, że w ciągu dwóch dni przez łąki koło hali sportowej przewinęło się blisko 10 tys. osób.
II Tarnogórski Piknik Militarny to 2 miesiące załatwiania formalności, trzy tygodnie przygotowywania sprzętu wojskowego, trzy dni szykowania miejsca imprezy, wreszcie dwa dnia zabawy, a potem kolejne dwa na sprzątanie.
W trakcie jedna wielka niepewność. O ile w ubiegłym roku piknik poległ w starciu z obostrzeniami, w tym nie było wiadomo, czy nie pokona go pogoda. A przed imprezą lało niemiłosiernie. Wykaszane na piknik łąki przypominały trzęsawisko, pod trawą było mnóstwo wody. Ale dzięki temu w trakcie nad czołgowiskiem nie unosiły się tumany kurzu, tak jak podczas pierwszej edycji.
[FOTORELACJA]26553[/FOTORELACJA]
Impreza zdobyła serca nie tylko publiczności. Do udziału sami zgłaszali się rekonstruktorzy i różne instytucje. Poza ośmioma grupami rekonstrukcji historycznej, w tym średniowiecznymi wojami, można było zwiedzić stanowiska 5. Pułku Chemicznego z Tarnowskich Gór, klasy wojskowej Zespołu Szkół Techniczno-Usługowych w Tarnowskich Górach, 34. dywizjonu rakietowego Obrony Powietrznej z Bytomia.
Pojazdy wojskowe można było nie tylko obejrzeć, ale też niektóre zobaczyć w akcji, a nawet przejechać się. Był obóz wczesnośredniowieczny, strzelnica ASG, wystawy, gry i zabawy dla dzieci, jarmark militarny, kuchnia polowa. Strażacy z OSP Repty Śląskie zabezpieczali piknik, a z OSP Zbrosławice – organizowali konkursy.
– Bardzo dużo ludzi pomogło nam bezinteresownie w organizacji pikniku. Poza miastem i AIG swoje grunty udostępniły także prywatne osoby – mówi Marek Pilarek, prezes Śląskiej Fundacji Pasjonatów Techniki Militarnej Garnizon Górnośląski.
Nie było w tym roku możliwości lotu śmigłowcem. To dlatego że podczas poprzedniego pikniku kilku mieszkańców skarżyło się na hałas.
Następny Tarnogórski Piknik Militarny za rok i Garnizon Górnośląski planuje już pewną niespodziankę: dużą, bardzo ciężką i wybuchową.
Niewykluczone, że w Tarnowskich Górach powstanie muzeum pojazdów militarnych. – Mamy wystarczającą liczbę sprzętu i ilość zapału. Jedyne, czego nam brakuje, to skwerek na urządzenie muzeum – mówi prezes Pilarek.
[ZT]30725[/ZT]
12 7
Co za tupet!
11 17
Świetna impreza. Czekam na kolejny piknik militarny
13 9
dla idiot
9 0
Czy Barbara zaszczyciła obecnością swojej jakże skromnej osoby?
Nie widzę naszego słońca na zdjęciach...
8 3
Nic specjalnego
8 2
W pewnym momencie z za chmury spalin nie było widać hali sportowej, a w środku pełno dzieci które teraz już na pewno będą wiedziały jak zadbać o środowisko i jak zmniejszyć emisję.Impreza zorganizowana przez idiotów dla idiotów.
4 1
Ceny powalały. 2 lata temu nie było tak drogo.
2 0
Ludziska się radowały, że szmelc pooglądały.
A co do muzeum sprzętu wojskowego, to oprócz działki trzeba mieć sporo kasy na hangar lub przynajmniej trwałe zadaszenie, no i fachowców od konserwacji metalu, żeby z czołgów i dział nie zrobił się szmelc. Jeżeli zapaleńcy mają walizki "Sobieskich", to nie ma problemu, niech robią porządne muzeum. Ale jeśli są to nędzarze, to niech lepiej przekażą maszyny tym, którzy są w stanie się nimi zająć, bo wszystko zmarnują w kilka lat.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gwarek.com.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz