Strażacy wyważyli drzwi, żeby uratować 90-letniego tarnogórzanina. Pogotowie zabrało go do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w "Trójce". Krewny seniora twierdzi, że lekarze nie zauważyli, że jego wujek ma złamane biodro. Przedstawiciele szpitala nie mają sobie nic do zarzucenia.
W tym miesiącu pisaliśmy o akcji ratunkowej przy ul. Korczaka w Tarnowskich Górach. Krewny powiadomił służby ratunkowe, że nie ma kontaktu z 90-letnim wujkiem. Do mieszkania nie można było wejść, bo senior zamknął drzwi od środka i zostawił w zamku klucz.
Strażacy wyważyli drzwi i udzieli seniorowi pierwszej pomocy. Zespół ratownictwa medycznego zabrał mężczyznę do szpitala, konkretnie do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Wielospecjalistycznym Szpitalu Powiatowym w Tarnowskich Górach.
– Zabrałem rzeczy wujka i pojechałem na SOR. Powiedziano mi, że nie zostaje w szpitalu – dostał leki przeciwbólowe, zrobiono mu RTG kręgosłupa, bo skarżył się na ból pleców. Usłyszałem, że wszystko jest w porządku – mówi Błażej Abel.
Powiedziano mu, że ma podjechać pod SOR podjazdem dla karetek. – Zdziwiłem się, kiedy zobaczyłem, że wujek jest na wózku, bo wcześniej chodził. Wytłumaczono mi, że jest po lekach przeciwbólowych. Personel szpitala nie był jednak w stanie wsadzić go do mojego samochodu i ostatecznie odwieziono go do domu karetką – opowiada dalej krewny seniora.
Niestety następnego dnia starszy pan dalej nie był w stanie chodzić i skarżył się na ból.
– Kiedy przyjechał lekarz na wizytę domową, powiedział, że "na oko" widać, że doszło do złamania, podejrzewał, że kości udowej. Wezwano karetkę i 90-latek trafił na piekarską Urazówkę. Tam wykonano RTG i okazało się, że ma złamaną szyjkę kości biodra. Przeszedł operację wszczepienia endoprotezy. Jak można było go wypisać z SOR-u w takim stanie? Strażacy, zespół pogotowia i inne osoby zrobiły wszystko, żeby uratować mu życie, a tu takie podejście do starszej osoby w szpitalu – denerwuje się Błażej Abel.
Rzecznik prasowy WSP Sławomir Głaz informuje, że pacjent został przekazany do szpitala przez zespół ratownictwa medycznego i już z wywiadu wynikało, że skarżył się na ból kręgosłupa. – Nie wyraził również zgody na podanie leku przeciwbólowego przez pracowników pogotowia – dodaje rzecznik.
Zapewnia, że w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym nie stwierdzono u starszego mężczyzny dolegliwości bólowych nogi. – U pacjenta wykonano między innymi zdjęcie RTG kręgosłupa, w którym nie wykryto zmian urazowych. Podano leki przeciwbólowe oraz ze skierowaniem do kontroli w poradni chirurgicznej wypisano i odwieziono do domu transportem medycznym – wyjaśnia Sławomir Głaz.
Błażej Abel zwraca jednak uwagę, że chodziło o 90-letniego mężczyznę, który prawdopodobnie nawet dobę mógł leżeć w domu czekając na pomoc.
– Nie był w stanie powiedzieć, co go dokładnie boli, poza tym chciał jak najszybciej wrócić do domu. Ile razy jest tak, że starsi ludzie mówią, że czują się dobrze, nawet gdy coś ich bardzo boli? To lekarz powinien całościowo spojrzeć na pacjenta i zrobić wszystko, by postawić dobrą diagnozę i mu pomóc – uważa Błażej Abel.
Zaznacza, że w tej trudnej sytuacji spotkał wielu dobrych, życzliwych ludzi, którzy chcieli pomóc. – Sporo elementów systemu działa dobrze, jednak moim zdaniem to, co spotkało wujka w SOR-ze to już niekompetencja – przekonuje.
Czytaj też:
Tarnowskie Góry. Policja przestrzega: za to wykroczenie mandat 1 500 zł [FILM]
Tarnowskie Góry. Zbudują trzy bloki, w kwietniu spotkania informacyjne
Katowice Airport wprowadza rozkład na Lato 2023. Loty do 88 portów lotniczych
[ZT]40828[/ZT]
5 6
pisowska polska
4 2
potrzeba było amputacji jak i nie stwierdzili zapotrzebowania na dziadka organy czyli już tak nie działają a artykuł ma przykryć drugą stronę medalu braku kompetencji - doskonale wyreżyserowane. Jak czytam durnia Głaza to aż mnie ręka swędzi żeby mu *%#)!&
10 0
wielkie pyski do pieniędzy małe rączki do roboty. Mnie z SOR odesłano do urazówki w Piekarach tylko proszę nie mówić że tu byłeś stwierdził pan chirurg
1 2
to miałeś niemały farcik
7 0
To ten. Szpital 3 to nawet to sie nie powinno tak nazywać czyste dno💩💩
8 0
Kto może to woli od razu jechać do szpitala "górniczego" w Bytomiu niż do naszej tarnogórskiej umieralni.
2 2
Kolejną z różnic między polską a niemiecką ochroną zdrowia są regulacje dla lekarzy. - W Niemczech można pracować albo w czymś odpowiadającym prywacie, czyli Niedergelassen, albo w szpitalu - nie można łączyć jednego z drugim .....Niedergelassen to poradnia specjalistyczna, w której pacjent zwykle nie płaci. Robi to jego ubezpieczyciel. - W Niemczech oprócz publicznego ubezpieczyciela, czyli naszego odpowiednika NFZ, są prywatni ubezpieczyciele - pacjent sam wybiera, u którego się ubezpiecza.....zas lekarz wypisuje receptę, a pacjent pobiera prozdrowotną aplikację, za którą bez recepty musiałby zapłacić 500 euro . Dlatego lekarz nie ma prawa łączyć prywatnych z państwowymi poradniami lub szpitalem . Pracuje prywatnie lub państwowo .
4 3
Pisowska patologia
3 0
Kolejna ofiara wirusa i zapleśniałego, zamrożonego chlebka Czecha, sławiącego całe TG na świecie.
Nic się nie stało, nic się nie stało, akta zaginą, kolesie sprawę zamiotą pod dywan, nic się nie stało, nic się nie stało :D