Pan Robert ze Świętochłowic mówi, że nie czuje się bohaterem. Jednak bez wahania rzucił się na pomoc tonącym w zalewie Nakło-Chechło synowi i ojcu. W ubiegłym tygodniu za jego postawę podziękował mu komendant powiatowy policji inspektor Sławomir Bylicki.
Do zdarzenia doszło w upalną sobotę, 13 lipca. W zbiorniku tonęły dwie osoby: 41-letni mieszkaniec Świerklańca i jego 6-letni syn. Świadek, a był nim pan Robert, natychmiast zareagował i uratował chłopca. 6-latek był przytomny i został przewieziony do szpitala, do szpitala trafił też nieprzytomny 41-letni ojciec dziecka.
Dzięki szybkiej reakcji pana Roberta nie doszło do tragedii. Opowiada nam, jak wydarzenia wyglądały z jego perspektywy. Nad zalewem był z rodziną i znajomymi. Plany na weekend były inne, ale splot okoliczności sprawił, że musieli je zmienić.
Jak wspomina, liczył na to, że odpocznie i się zrelaksuje. Jak się okazało, ten plan nie do końca się udał. Kiedy szli wzdłuż brzegu ich uwagę przykuł widok mężczyzny z dzieckiem.
– Początkowo płynął z nim na plecach, potem pchał przed sobą w stronę brzegu. Zorientowałem się, że toną i zareagowałem odruchowo. Wbiegłem do wody w butach, na szczęście potem je zdjąłem – relacjonuje.