Gumowce, taczki, łopaty - po tym jak ruszyły zbiórki dla powodzian w Tarnowskich Górach i okolicy to towar deficytowy. Odwiedziliśmy Tarnogórską Szafę Społeczną, która od razu włączyła się w akcję pomocy.
– Nasz apel spotkał się z bardzo dużym odzewem. Jeden transport już pojechał do miejscowości Bardo - mówiła dziś Katarzyna Kubanek z Tarnogórskiej Szafy Społecznej.
- Z relacji z pierwszej ręki wiem, że Bardo to obecnie obraz nędzy i rozpaczy. Jest tam mnóstwo błota, mułu, ludzie w tym chodzą. Budynki i mieszkania są zniszczone, ludzie nie mają do czego wracać. Woda dotarła prawie do wysokości z 1997 roku, zabrakło pół metra. Mimo wszystko, mieszkańcy są zdeterminowani, żeby wrócić do domów, tylko w tej chwili nie mają czym sprzątać. Nasza w tym głowa, żeby im to zapewnić - relacjonuje.