Burmistrz Arkadiusz Czech wywołał do tablicy posła Tomasza Głogowskiego. Poszło o likwidację Zakładów Chemicznych. "Chyba pora wywołać do tablicy posła ziemi tarnogórskiej. Halo! Panie pośle! Tarnogórzanie czekają niecierpliwie na interwencję!" - napisał. "A tak się wczoraj wieczorem zastanawiałem, dlaczego skoro jesteśmy razem w jednym miejscu, pan burmistrz omija mnie z daleka jakby nie chciał rozmawiać...Czyżby dlatego, żeby nie powiedzieć, że był w ministerstwie i mógł rano puścić post z "Halo"..? – odpowiedział Tomasz Głogowski.
Chodzi o sprawę likwidacji Zakładów Chemicznych w Tarnowskich Górach i zapisy ustawy o wielkoobszarowych terenach zdegradowanych. Według jej założeń likwidacją bomby ekologicznej ma zająć się gmina i dostanie na to środki zewnętrzne.
Problem w tym, że z własnego budżetu będzie musiała rozliczyć VAT. W przypadku Tarnowskich Gór mowa o kilkudziesięciu milionach złotych. Są też koszty dodatkowe - po zabezpieczeniu odpadów w sarkofagu, będzie musiała tam funkcjonować oczyszczalnia ścieków. Obecna wymaga remontu, potem ktoś musi odpowiadać za jej utrzymanie. Nie jest to nowa wiedza i samorządowcy od dawna mówili o tym, że zapisy ustawy nie są doskonałe i wiążą się ze zbyt dużymi wydatkami.