To nie był spokojny wieczór na Katowice Airport. Z terminali trzeba było ewakuować 400 osób, około 1000 pasażerów musiało zostać w samolotach po ich wylądowaniu, trzy rejsy miały opóźnienie.
O godz. 20.30 pracownicy lotniska w Pyrzowicach dostali informację od policji w Tarnowskich Górach o potencjalnym zagrożeniu bezpieczeństwa (alarm bombowy). Zgodnie z procedurą powołano sztab kryzysowy, który przed godz. 21 zdecydował o ewakuacji wszystkich terminali. Pasażerowie samolotów, które w tym czasie wylądowały, musieli zostać na pokładzie.
Następnie straż graniczna sprawdziła po kolei terminale. Ponieważ nie stwierdzono zagrożenia ok. godz. 22.25 ewakuację odwołano i lotnisko wróciło do normalnego funkcjonowania.
– Z terminali ewakuowano 400 osób - pasażerów i pracowników obsługi. W trakcie tych działań wylądowało 5 samolotów, na ich pokładach pozostało ok. 1000 osób. Opóźnione zostały trzy rejsy. Najbardziej rejs do Kopenhagi - samolot wystartował z 2,5-godzinnym opóźnieniem, z 2-godzinnym opóźnieniem wystartował samolot do Mediolanu-Bergamo, a 1,5-godzinnym do Tirany - tłumaczy Piotr Adamczyk, rzecznik prasowy Katowice Airport.
Dalsze działania w sprawie prowadzi policja.
Czytaj także:
Przebudowa centrum na finiszu. Kalety kończą inwestycję
Prymas z Tarnowskich Gór. Przypominamy historię...
[ZT]54856[/ZT]