Zamknij

Prymas z Tarnowskich Gór. Przypominamy historię fabryki kawy

Jarosław MyśliwskiJarosław Myśliwski 20:00, 25.09.2024
Po zakończeniu I wojny światowej Stanisław Janicki i Jan Kaczor przenieśli przedsiębiorstwo wraz z maszynami do Tarnowskich Gór, gdzie przy obecnej ul. Sobieskiego kupili dwa budynki. Fot. Jarosław Mysliwski Po zakończeniu I wojny światowej Stanisław Janicki i Jan Kaczor przenieśli przedsiębiorstwo wraz z maszynami do Tarnowskich Gór, gdzie przy obecnej ul. Sobieskiego kupili dwa budynki. Fot. Jarosław Mysliwski

Przed wojną istniała w Tarnowskich Górach fabryka kawy słodowej "Prymas". Została przeniesiona z Gelsenkirchen w Westfalii. Upadła w dramatycznych okolicznościach.

Fabryka została założona w 1913 roku w Westfalii, gdzie szukali pracy i rozkręcali swoje biznesy emigranci z Wielkopolski i Górnego Śląska. Po zakończeniu I wojny światowej Stanisław Janicki i Jan Kaczor przenieśli przedsiębiorstwo wraz z maszynami do Tarnowskich Gór, gdzie przy obecnej ul. Sobieskiego kupili dwa budynki. 

Historię fabryki kawy słodowej "Prymas" przypomniał Armin Lach, opublikowano ją w Roczniku Muzeum w Tarnowskich Górach. 

Po przebudowie budynku fabrycznego uruchomiono produkcję, ale początkowo ze względu na problemy z dostępem do surowca interesy szły słabo. Jednak przetrwała trudny okres, rok później sytuacja przedsiębiorstwa znacznie się poprawiła i zostało ono przekształcone w spółkę akcyjną.

Goniec Śląski z 22 czerwca 1921 r. donosił: "Przyszłość fabryki "Prymas" przedstawia się jak najlepiej, a to z następujących powodów: Kawa słodowa, o wiele tańsza od kawy naturalnej, jest zdrowsza od niej, jest wyrabiana z jęczmienia krajowego, a więc pieniądz wydany na nią pozostaje w kraju. Szczególnie tu, na Śląsku Górnym, ludność obwodu przemysłowego używa prawie wyłącznie kawę słodową. Konsumpcja dzienna kawy słodowej w obwodzie plebiscytowym wynosi dziennie około 20 000 kg.

Skoro Polska będzie mogła dostarczać jęczmienia, którego ma pod dostatkiem, więc i na surowcu nie zbraknie. Ponieważ zaś kierownicy stoją na wysokości swojego zadania i wyroby fabryki "Prymas" są pierwszorzędne, więc istnieje wszelkie uzasadnienie, iż przedsiębiorstwo to rozkwitnie do jak najszerszych rozmiarów. Obecnie zatrudnia 23 ludzi".

Decyzja o produkcji kawy zbożowej była bardzo trafna. Jej spożycie było powszechne. Taką kawę piło się dosłownie do wszystkiego, czy w pracy, czy w domu.

Ponieważ zarządzający zdawali sobie sprawę z konieczności promowania produktów fabryki, zachowało się wiele reklam w różnych tytułach prasowych.Towarzyszyły im zabawne wierszyki typu:

Mówi Kuba do Jakuba,

Nie wyjdzie to na zgubę 

Rzucić kawę z wyspy Kuba 

A z Prymasem zrobić próbę.

Jak podkreśla Armin Lach, "Fabryka kawy słodowej "Prymas" była od samego początku przedsięwzięciem w pełni polskim – ambitnym i realizowanym z pełnym rozmachem, rozsądkiem i zaangażowaniem patriotycznym". Dlatego nie dziwi zaangażowanie kierownictwa w powstania śląskie. Przy ich organizacji wykorzystywano zaplecze fabryki. Jej produkty dostarczano nieodpłatnie polskim szpitalom i oddziałom powstańczym. 

Po przyłączeniu części Górnego Śląska do Polski Stanisław Janicki został posłem na Sejm Śląski, a w 1924 roku radnym miejskim w Tarnowskich Górach. Zaangażowanie w politykę położyło się cieniem na współpracy z Janem Kaczorem. Poseł i radny coraz rzadziej zaglądał do fabryki i na tym tle dochodziło do sporów.

"Ostatecznie szala goryczy przelała się w wyniku skandalu, jaki wybuchł po ujawnieniu szerokiej opinii publicznej w 1925 roku rozpadu małżeństwa i romansu S. Janickiego z guwernantką uczącą jego dzieci" – napisał Armin Lach.

Rok później, gdy upłynęła kadencja w radzie miejskiej, Janicki wyprowadził się na stałe z Tarnowskich Gór. Sprzedał swoje udziały w fabryce, a głównym udziałowcem i jedynym dyrektorem został Jan Kaczor.

Fabryka przetrwała jeszcze 10 lat. "W 1931 r. J. Kaczor postanowił sprzedać swoje akcje – miał ich aż 80 proc., a pieniądze zainwestować w nowoczesny park maszynowy i rozszerzenie produkcji. Niestety ta decyzja – w wyniku szalejącego kryzysu gospodarczego i serii niefortunnych zdarzeń – doprowadziła ostatecznie do sądowego ogłoszenia upadłości przedsiębiorstwa w 1934 r. i do całkowitej jego likwidacji w 1937 r." – podaje Armin Lach.

Czytaj też:

Czytaj też:

Tarnowskie Góry. Poszło o to, kto ma rządzić

Tarnowskie Góry. Burmistrz wywołał posła do tablicy w sprawie bomby ekologicznej

[ZT]54459[/ZT]

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%