Czas oczekiwania na terapię jest różny. Łatwiej dostać się na godziny ranne, czasami już po miesiącu, znacznie dłużej czeka się na zajęcia i spotkania popołudniowe. Pracownicy CZP zwracają uwagę na jeszcze jeden problem: ludzie sami generują kolejki.
– Dużo osób zapisuje się do psychiatry, kolejki są ogromne, a potem nie przychodzą na wizytę. Zdarza się, że rezygnują z niej, mimo że wcześniej dzwonimy i prosimy o potwierdzenie. Rozmyślają się w ostatniej chwili, czasami nie przychodzi nawet 5-6 osób i terminy przepadają – mówi Marta Serafin-Czaja.