Pomagają tarnogórzanom, przybyszom z Ukrainy, powodzianom, a ostatnio także zwierzętom ze schroniska w Miedarach. Działają od czasu wybuchu wojny za naszą wschodnią granicą i nie przestają, bo jak mówią, wsparcie potrzebne jest ciągle. W sobotę w TCK zorganizowano warsztaty świątecznego rękodzieła na rzecz Tarnogórskiej Szafy Społecznej. Przybyło blisko 60 osób!
- Zaczęliśmy działalność zaraz po wybuchu wojny i nieśliśmy pomoc uchodźcom, którzy przyjechali do Tarnowskich Gór. Później nie chcieliśmy zrezygnować z nagromadzonego potencjału i doświadczenia ludzi chcących robić coś dla drugiego człowieka - mówi Paweł Sienko, współzałożyciel stowarzyszenia.
Tarnogórska Szafa Społeczna zrzesza około 30 wolontariuszy. W siedzibie przy Opolskiej 21A przyjmują oraz rozdają potrzebującym ubrania i artykuły domowe. W ostatnim czasie wsparli także powodzian i schronisko w Miedarach, dostarczając karmę, ręczniki i koce przyniesione do szafy przez darczyńców.
- Korzystają z naszej pomocy po równo i Ukraińcy, i tarnogórzanie. Cieszymy się, że staliśmy się rozpoznawalni w mieście i ludzie wiedzą, gdzie przyjść po pomoc - opowiada Sienko. Stworzone ozdoby świąteczne będzie można kupić na Tarnogórskim Jarmarku Bożonarodzeniowym. Cena wyniesie: co łaska. Zgromadzone datki posłużą organizacji jako zabezpieczenie na wypadek różnych nagłych sytuacji.
[FOTORELACJA]29722[/FOTORELACJA]
Czytaj także:
Tarnowskie Góry. Stoi za bebokami, teraz tworzy gwarka