Czy zalew Nakło-Chechło to perspektywiczne miejsce na biznes? Fot. Jarosław Myśliwski
Marian Ozdowy, przez wiele lat prezes Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Zalewu Chechło, postanowił sprzedać swój kompleks wypoczynkowy nad zalewem Nakło-Chechło.
– Mam już swoje lata, nie mam następcy, a na Chechle jest, jak jest i trzeba mieć zdrowie, żeby się z gminą spierać. Ja robię to już 30 lat – mówi Marian Ozdowy.
Przez lata krytykował władze Świerklańca za choćby brak inwestycji w infrastrukturę czy promocji, np. organizowanie imprez w świerklanieckim parku, a nie nad zalewem.
– Proszę spojrzeć na stan drogi od strony Tarnowskich Gór. Ludzie tam niszczą zawieszenie samochodów, a w gminie nie mają wstydu i pobierają opłaty za wjazd – mówi Marian Ozdowy. Dodaje, że jeśli jest to opłata parkingowa, to powinni ją pobierać przy parkingach, a nie przy wjeździe. Jeżeli ktoś jedzie do ośrodka wypoczynkowego i parkuje na jego terenie, to dlaczego ma płacić?
– Ta gmina już tu nic nie poprawi. Tylko kasuje, a warunki pracy przedsiębiorców pogarszają się i ludzi przyjeżdża nad zalew coraz mniej – uważa.
Marian Ozdowy chce sprzedać cały kompleks wypoczynkowy: dwa ośrodki, karczmę, wypożyczalnię sprzętu wodnego, boisko do siatkówki, miejsce zabaw dla dzieci, zaplecze gospodarcze. Cena to 5 mln zł.
– Na początku myślałem jak patriota lokalny, że szkoda sprzedawać pojedyncze domki kempingowe, bo powstanie tu coś w rodzaju ogródków działkowych. Kto będzie wtedy kupował cokolwiek w gastronomii? Jak kompleks zostanie sprzedany jako całość, to ocaleje ten aspekt rekreacyjny nad Chechłem – uważa Marian Ozdowy.
Teraz jednak gotowy jest sprzedawać poszczególne domki. Ceny? Od 110 tys. zł.
Czytaj też:
Rusza sezon nad zalewem Nakło-Chechło. Zamieszanie z ratownikami
Alarm nad zalewem Nakło-Chechło. Zgłoszono, że toną ludzie
[ZT]62207[/ZT]
Jarosław Myśliwski [email protected]