Afera związana z powołaniem Barbary Dziuk na członka rady nadzorczej Tarnogórskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji ma ciąg dalszy. Fot. Archiwum Gwarka
Afera związana z powołaniem byłej posłanka PiS a obecnie radnej powiatowej Barbary Dziuk na członka rady nadzorczej Tarnogórskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji ma ciąg dalszy. Śledztwo w tej sprawie podjęła Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.
Kandydaturę Barbary Dziuk do Rady Nadzorczej TOSiR-u zgłosił Arkadiusz Czech, burmistrz Tarnowskich Gór. Na walnym zgromadzeniu spółki, w której 100 proc. udziałów ma miasto, kandydatka została powołana do rady.
Sprawa wywołała burzę. Po pierwsze, miejscy radni nie mogą być członkami rad nadzorczych miejskich spółek, a zakaz ten dotyczy także ich współmałżonków. Co prawda Barbara Dziuk jest w radzie powiatu, ale jej mąż, Jerzy Dziuk, właśnie w radzie miejskiej.
Pojawiły się pytania, czy był jakiś związek pomiędzy decyzją Arkadiusza Czecha związaną z Barbarą Dziuk a głosowaniem nad wotum zaufania dla burmistrza, gdzie poparcia udzielili mu radni PiS, w tym wspomniany Jerzy Dziuk.
W efekcie Barbara Dziuk z członkostwa w Radzie Nadzorczej TOSiR-u zrezygnowała. Jak powiedziała na sesji rady powiatu, nie uczestniczyła w żadnym posiedzeniu RN i nie podjęła ona żadnych decyzji z jej udziałem. – Zrezygnowałam, aby wykazać transparentność moich intencji – zaznaczyła.
Były też przeprosiny burmistrza Arkadiusza Czecha – za formalną pomyłkę, która nie powinna mieć miejsca. "Procedura weryfikacji kandydata do rady nadzorczej spółki nie wychwyciła wprowadzonych do ustawy o samorządzie gminnym zmian" – napisał burmistrz. Jednocześnie uważa, że merytorycznie to była dobra kandydatura.
Na tym jednak sprawa się nie skończyła. O jej wyjaśnienie organy ścigania poprosił miejski radny Krzysztof Bergier.
– Zawiadomiłem CBA, wskazując art. 231 Kodeksu karnego, czyli przekroczenie uprawnień funkcjonariusza publicznego oraz ewentualny czyn o charakterze korupcyjnym. Niezależnie od swojego śledztwa, CBA przekazała moje zawiadomienie do prokuratury okręgowej w Gliwicach – mówi radny.
Uważa, że takie rzeczy nie mogą być zamiatane pod dywan i wszystko trzeba dokładnie wyjaśnić. Postanowieniem z 23 października Prokuratura Okręgowa w Gliwicach wszczęła śledztwo w sprawie zgłoszonej przed radnego Krzysztofa Bergiera. Na razie jest za wcześnie, aby mówić o jakichkolwiek ustaleniach. Jak informuje prokurator Agnieszka Bukowska, rzeczniczka prasowa gliwickiej okręgówki, w pierwszym etapie zaplanowano przesłuchania świadków.
Funkcjonariuszowi publicznemu, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, grozi do 3 lat więzienia.
Czytaj też:
Tarnowskie Góry. Prohibicja - tak czy nie? Za nami debata
Wiózł pasażera bez kasku. To był dopiero początek...
Tarnowskie Góry. Pożar w centrum, nieprzytomny...
Tarnowskie Góry, Bytom. Umowa na drogę rowerową
[ZT]65297[/ZT]
Agnieszka Reczkin