Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Spraw bliskim radość
zanim będzie za późno!
Kup prezent
Zamknij

Zmieniają koła, składają silniki czyli kobieca jazda

16:12, 18.11.2016 Aktualizacja: 23:53, 25.10.2025
Skomentuj

Kobiety coraz częściej jeżdżą na motorach, prowadzą autobusy, pracują w sklepach motoryzacyjnych, są instruktorami jazdy. Jak sobie radzą w środowisku uważanym za męskie?

Danka Kalinowska ma 22 lata. Motocykle od dawna nie mają dla niej tajemnic. Trzy razy sama składała silnik. Zmotywował ją mechanik, który za naprawę zażądał 2 tys. zł. Wolała przetłumaczyć z angielskiego książkę o motocyklach i zabrała się do składania. ? Orientacyjnie pojechałam potem do znajomego mechanika, żeby stwierdzić, czy wszystko dobrze zrobiłam. Stwierdził, że chyba tak, skoro motocykl jeździ ? śmieje się. Miłość do motocykli ma w genach, bo jeździła na nich prawie cała rodzina. Podobnie jest ze smykałką do napraw ? tata jest mechanikiem. ? Zauważyłam, że mechanicy, widząc kobietę, mogą jej wcisnąć kit. Raz miałam taką sytuację. Dlatego wolę sama nad czymś posiedzieć, nawet dłużej. A teraz zdobyta wiedza przydaje mi się w pracy ? opowiada.

Na motocykl jako pasażerka wskakiwała w wieku 12 lat i jeździła z kolegami. Egzamin zdała w wieku 16 lat, za drugim podejściem. Zaczęła jeździć z grupą SupermotoTrolls. - Supermoto polega na bawieniu się jeżdżeniem np. na przednim lub tylnym kole. Ale jest szybsze niż stunt, który wykonuje się przy niższych prędkościach ? tłumaczy. Przyznaje, że kobiet nie ma w środowisku zbyt wiele, zwłaszcza w jej wieku. Ale to się powoli zmienia.

Pracuje w sklepie z ubraniami i częściami do motocykli. ? W środowisku motocyklistów nie spotkałam się ze stereotypami na temat kobiet, ale w pracy prawie codziennie mam z tym do czynienia ? twierdzi. ? Klient przychodzi i pyta o części, niepewnie patrzy na mnie, czy wiem, o co chodzi. Zdarza się, że nie chce rozmawiać z kobietą. Ostatnio dzwonił mężczyzna, szukał części do gaźnika. Najpierw zapytał, czy może rozmawiać z jakimś mężczyzną. Odpowiedziałam, że aktualnie żadnego nie ma i zapytałam, o co chodzi? "Pani nie będzie się na tym znała, proszę mi dać jakiegoś pana" usłyszałam w słuchawce.

Plastikowa obudowa zamiast lewarka

W tarnogórskim Ośrodku Szkolenia Kierowców Expert pracują aż dwie instruktorki nauki jazdy. Obie z 9-letnim doświadczeniem. Właściciel Tomasz Czech bardzo pozytywnie ocenia kobiety za kierownicą. Jego zdaniem są uważniejsze, jeżdżą bezpieczniej. ? Stereotypy o tym, że są kiepskimi kierowcami, są tworzone przez mężczyzn, którzy sami nie potrafią jeździć. A powiela je internet ? zaznacza.

Marzenę Siwy zawsze interesowała motoryzacja. Początkowo pracowała jako dostawca i kierowca, ale nie do końca czuła się w tym dobrze. W końcu jej mąż wpadł na pomysł, że mogłaby jej odpowiadać praca instruktora nauki jazdy. W Expercie pracuje już od pięciu lat. ? Kiedy zdawałam prawo jazdy na kat. B, byłam jedną z dwóch dziewczyn na kursie. Instruktor spytał "Po co tu przyszłyście? Przecież dziewczyny nie powinny jeździć samochodem". A po mojej pierwszej jeździe upierał się, że musiałam mieć doświadczenie, a tak nie było. Pojechałam wtedy maluchem aż do Chorzowa ? wspomina. Kiedy robiła kurs na kat. C była jedyną kobietą. ? Instruktor mówił, że woli jeździć ze mną, niż z chłopakami, bo oni jeżdżą dużo gorzej. Miałam za to dosyć nieprzyjemnego egzaminatora. Kiedy przyszłam na egzamin spytał "Co pani tutaj robi?". Powiedziałam: "To co wszyscy". Z 12-osobowej grupy zdały tylko trzy osoby, w tym ja. Po egzaminie poradził, żeby robiła prawo jazdy jeszcze na wyższe kategorie ? mówi.

Ma dużo znajomych, które pracują jako instruktorki, koleżanka ma firmę transportową, prowadzi autokary. Ale Marzena Siwy, w przeciwieństwie do szefa, krytyczniej ocenia kobiety za kierownicą. Uważa, że popełniają więcej błędów, bywają roztrzepane, parkują, nie myśląc, czy auto nie utrudni komuś przejścia lub przejazdu. Jeśli chodzi o kursantów nie widzi różnic między dziewczynami, a chłopakami. Nauka zależy od umiejętności, chęci i zamiłowania do jazdy. Praca daje jej sporą satysfakcję, ale nie ukrywa, że wiąże się z dużym stresem i odpowiedzialnością. Mąż jest mechanikiem samochodowym, zdarza się i to nierzadko, że spędza z nim czas w garażu. Sama bez kłopotu zmienia koło. ? Kiedyś stałam z kursantem na światłach na skrzyżowaniu i okazało się, że mamy kapcia. Wjechałam na wysepkę i zabrałam się do wymiany. Kursanta poprosiłam, żeby przyniósł mi lewarek z samochodu. Wrócił po dłuższej chwili i przyniósł... plastikową obudowę z lewarka. Wybuchnęłam śmiechem i spytałam: czy tym dźwigniesz samochód?? wspomina.

Zacząć od tego, że kierownica jest okrągła

Joanna Torbus ma uprawnienia nie tylko instruktora, ale i egzaminatora. W pierwszym przypadku była jedną z dwóch kobiet na kursie, tym drugim jedną z 7 kobiet w 40-osobowej grupie. Zdała tylko ona. Przed pracą instruktora długo jeździła, ale jako kierowca. Przyznaje, że oznacza to całkowicie inne podejście do prowadzenia auta. ? Teraz ma "zboczenie zawodowe": jeżdżąc, zastanawiam się, jak wykorzystać daną sytuację na drodze, żeby podszkolić kursanta. Praca instruktora to ciągłe doskonalenie, także ze względu na zmieniające się przepisy ? komentuje. Uważa, że stereotypy na temat kobiet są w tym środowisku żywe. ? Żadna kobieta nie zatrzymałaby się na środku ruchliwego skrzyżowania, żeby zwrócić innemu instruktorowi uwagę. A miałam taką sytuację na ul. Legionów w Bytomiu. Zatrzymał się instruktor z uwagą "ale pani uczy". Nawet moja kursantka się oburzyła. "Widzi pan, ja tak uczę. A pan niech lepiej sobie auto umyje, bo nie wiem, z kim rozmawiam" odpowiedziałam mu ? wspomina.

Zdaniem Joanny Torbus instruktor powinien być lubiany przez młodzież, bo szkoli się głównie młodych ludzi. Ważne jest też przygotowanie merytoryczne. Sama skończyła studia z pedagogiki i resocjalizacji i bardzo jej to pomaga w pracy. ? Kobiety są bardziej empatyczne i z czystej ciekawości podejmują więcej tematów. Jeśli nie nawiąże się więzi z kursantem, to nauka idzie gorzej. Poza tym panie inaczej przekazują wiedzę. Ja zaczynam lekcje od najprostszych i oczywistych rzeczy: mówię, że kierownica jest okrągła, bo to ośmiela kursantów do zadawania kolejnych pytań ? mówi. ? Kiedyś jechałam z chłopakiem, który miał mieć następnego dnia egzamin. Był bardzo zdenerwowany: pierwszy raz jechał z kobietą i wstydził się przede mną, że czegoś nie wie. Egzamin zdał. Zadzwonił i stwierdził: wszystko, co pani powiedziała, sprawdziło się. Śmiałam się, że jestem i wróżką, i prorokiem, i instruktorem w jednym ? dodaje.

Alicja Jurasz

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%