Zamknij

Polscy łowcy duchów

07:30, 10.03.2017 ok. 3 min. czytania

W piekarskim kinie \"Zacisze\" pojawili się polscy łowcy duchów. Czego tam szukali? Prowadzili jakieś śledztwo w sprawie paranormalnych zdarzeń?

Na szczęście nie. Byli po prostu gośćmi 2. Festiwal Podróży i Mocnych Wrażeń. ? Kiedy miałem 5 lat, włożyłem wsuwkę do kontaktu. Poraził mnie prąd. Zobaczyłem jak ze ściany wychodzi czarna postać. To ona, jej energia uratowała mi życie. Postanowiłem, że muszę spłacić dług i pomagać innym, którzy zetknęli się ze zjawiskami paranormalnymi ? mówił Piotr Shalkevitz z polskiego przedstawicielstwa amerykańskiej grupy Professional Team of Ghost Hunters.

Festiwalowa publiczność pytała, jak członkowie grupy odróżniają opętanie od choroby psychicznej. ? Mamy wieloletnie doświadczenie, dzięki czemu możemy to określić. Dysponujemy też testami, na których opętany się potknie. Współpracujemy również z psychiatrą ? mówił Shalkevitz. Podkreślił, że do każdej sprawy podchodzą indywidualnie. Nie zawsze bowiem chodzi o zjawiska paranormalne, ale raczej o problemy rodzinne. Czasem więc kończy się na rozmowie telefonicznej. Kiedy członkowie grupy uznają, że jednak potrzebne jest ich wsparcie, jadą na miejsce. Piotr Shalkevitz zaznaczał, że demony atakują najsłabsze psychicznie osoby w rodzinie, głównie starsze i dzieci. Jednak cierpią także ich bliscy.

Podczas prowadzonych spraw członkowie PTGH ze sobą apteczkę pierwszej pomocy duchowej, a w niej egzorcyzmowane wodę i olej oraz sól i kredę. Posiadają też spirit box, radio duchów i urządzenie do komunikacji ze zmarłymi.

Sceptycyzm wzbudzały opowieści o "walce" z demonami. Na przykład ślad na koszulce, który miał być odciskiem kopyta złego ducha. Przedstawiciele grupy nie odpowiedzieli też przekonująco na pytanie, na jakiej podstawie sądzą, że kleista substancja na ścianie czy skórze człowieka to ektoplazma, a nie jakaś niezwiązana z duchami substancja.

Piotr Shalkevitz mówił, że zjawiska paranormalne, kontakty z ludźmi opętanymi to dla członków PTGH chleb powszedni. ? Jednak dla osób z zewnątrz to, co mówimy może być niezrozumiałą rozmową świrów ? dodał. Zwrócił uwagę, że bardzo ważne jest zachowanie anonimowości osób, które korzystają z ich usług. Jeżeli ktoś bowiem przyzna się do współpracy z łowcami duchów może być wyśmiewany. Tylko, że to co goście festiwalu w kinie "Zacisze" powiedzieli i pokazali, wiarygodności tego typu działaniom raczej nie dodało.

? Na organizowanych przez nas filmowych wieczorach grozy mamy pełną salę. W kinie świetnie ma się tematyka opętań, członkowie amerykańskiej grupy PTGH często są proszeni o konsultacje. Jest duże zainteresowanie tym tematem. Dlatego zdecydowałem się zaprosić polskich łowców duchów - mówi Jakub J. Pudełko, kierownik kina "Zacisze". Fakt, że na spotkaniu było całkiem sporo ludzi i zadawali wiele pytań.

Jakub J. Pudełko zwraca uwagę na duże zaangażowanie polskich członków PTGH w to, co robią, jednak nie podejmuje się oceny ich wiarygodności. Nie żałuje, że zaprosił ich na festiwal, przy czym było to spotkanie jednorazowe. Jeżeli podobna tematyka pojawi się jeszcze w "Zaciszu", to raczej jako forma komentarza do jakiegoś filmu. ? Tym razem myślę bardziej o zaproszeniu osób duchownych - zauważa Pudełko.

Agnieszka Reczkin

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%