Rok temu powoził z urazem kolana, w szynie na nodze. I poszło mu całkiem nieźle. W tym roku jeszcze się poprawił. A był amatorem w gronie zawodowców. Tarnogórzanin Feliks Kowalski wystartował w Międzynarodowym Konkursie Tradycyjnego Powożenia o Trofeum \"Śląska\" w Koszęcinie.
Jego dziadkowi i rodzice żyli z gospodarstwa, w którym oczywiście były konie. Handlowali nimi, hodowali, służyli też radą innym miłośnikom tych zwierząt. Podczas obchodów 600-lecia parafii św. Marcina dziadek Feliksa Kowalskiego, też Feliks, był w gwardii honorowej gospodarzy ? konno. Na koniach świetnie znał się też ojciec, Józef Kowalski.
To on nauczył syna powożenia, fachowej oceny koni, obchodzenia się z nimi, odkrywał przed nim tajniki hodowli. ? Był wybitnym znawcą tych tematów, czego dowodem są szacunek i respekt w środowisku koniarzy, nie tylko ze Śląska. Ojciec należał też do Polskiego Związku Hodowców Koni ? zwraca uwagę Feliks Kowalski.
Z końmi związani byli i wujkowie, którzy służyli w Pułku 3. Ułanów Śląskich. Edward Gajowski z Bobrownik Śląskich startował w wojskowych zawodach skoków przez przeszkody, m.in. w Holandii. Kiedy hrabia Donnersmarck poprosił dowództwo pułku o kogoś do powożenia, wskazano drugiego wujka ? Władysława Lemke.
? Od najmłodszych lat słuchałem opowieści wujków o koniach. Potem zacząłem jeździć na targi koni. Tam też rozmawiałem, dopytywałem. "Końskie" geny przeszły na mnie ? uśmiecha się Feliks Kowalski. Kiedy skończył zaoczne studia, zootechnikę w Krakowie, przygoda z końmi rozpoczęła się na dobre. W połowie lat 90. zaczął je z sukcesami hodować.
Kiedyś pojechał na zawody w powożeniu tradycyjnym w Książu. Podpatrywał innych, rozmawiał, pytał. W ubiegłym roku, jako samouk, zdecydował się na start w konkursie w Koszęcinie, gdzie zjechali zawodowcy. Mimo tego, że miał bolesny uraz kolana i wystartował z nogą w szynie. ? Do wzięcia udziału w zawodach zmobilizowała mnie żona, Edyta. Też ma zamiłowanie do koni. Bardzo mi pomaga, na przykład przy przygotowywaniu, czyszczeniu, konserwacji powozu, uprzęży czy ubioru. Zawsze mogę na nią liczyć ? podkreśla nasz rozmówca. Smykałkę do koni ma córka, Anna Olszewska i też pomaga tacie. Druga córka - Hanna i syn Wojciech końskiej pasji co prawda nie odziedziczyli, ale za to zajmują się logistyką.
W swoich pierwszych zawodach w Koszęcinie zajął 16. miejsce, ale też zapłacił frycowe. Jedno z bardziej widowiskowych zadań na trasie konkursowego przejazdu to zabranie ze stojaka lampki szampana, wypicie i odstawienie na postawiony dalej kolejny stojak.
? Nie dopytałem i zrobiłem to po "ułańsku", w czasie jazdy, bez zatrzymywania się. Publiczność biła brawo. Tyle, że zadanie polegało na tym, że trzeba się było zatrzymać ? wspomina tarnogórzanin. W efekcie, mimo że wykonał trudniejszy wariant, dostał punkty karne. Jednak nie ma żalu, podkreśla że nie startuje w zawodach, żeby uzyskać jak najwyższą lokatę. Choć w tym roku już zaliczył awans ? 11. miejsce. A uznanie koniarzy wzbudził też m.in. tym, że potrafi cofać powozem idealnie w linii prostej.
Feliks Kowalski mówi, że w powożeniu trzeba mieć mocne nerwy, umieć przewidzieć, co się może wydarzyć na trasie i na parkurze. Do tego trzeba jechać tak, by zmieścić się w wyznaczonym limicie czasowym ? ani za szybko, ani za wolno. I jeszcze kondycja, bo powożenie to niemały wysiłek fizyczny. ? Bardzo ważna jest współpraca z końmi. Powożę tymi, które sam hoduję. Znam je bardzo dobrze, a one mają do mnie zaufanie. To bardzo pomaga ? zauważa nasz rozmówca. W zaprzęgu chodzą kare Dewiza i Drawa.
Z kolei powóz ? milord ? pochodzi z 1920 r. Rok temu został odrestaurowany. Był od lat w rodzinie teścia Feliksa Kowalskiego ? Wilhelma Jaworka z Wojski. I jeszcze uprząż: angielska, bez klap na oczy dla koni.
Czy tarnogórzanin wystartuje w Koszęcinie za rok? ? Jeżeli zdrowie pozwoli ? odpowiada. I podkreśla, jak bardzo cieszy ciepłe przyjęcie przez publiczność "swojego" reprezentanta, który staruje w gronie zawodników z całej Polski i z zagranicy.
Agnieszka Reczkin
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gwarek.com.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz