W tarnogórskim muzeum zaprezentowano nową wystawę pod nazwą D3 × SZTUKA. Tworzą ją prace trzech kobiet. Wernisaż można było śledzić w internecie, ale efekty połączenia trzech warsztatów artystycznych można oglądać osobiście.
Wystawę stworzono z dzieł Ewy Jaworskiej, Anny Osadnik "Osy" i Anny Marii Rusinek. Prace trzech artystek prezentowane są w trzech pomieszczeniach. Pierwsze wypełniają obrazy Rusinek. Największy - Tryptyk Złoty, opowiada o przemijaniu. Kobiety są w różnym wieku i żyją w różnych epokach. Artystka namalowała swoją córkę Polę, babcię Ewę oraz trzy wymyślone kobiety – uosobienie radości, przyjaźni i kobiecej solidarności.
– Nie chcę używać tego słowa, bo przecież kobieta zawsze chce być piękna i młoda, ale mam nadzieję, że tryptyk jest pozytywnym przekazem starości. W duszy każda z nas zawsze jest dziewczynką. Przekornie zaczęłam od końca, ponieważ pierwszy obraz przedstawia starszą kobietę, po niej jest środek życia, a na końcu moją córka – komentuje Anna Maria Rusinek.
Kobiecą naturę dobrze widać także na obrazie "Pełnia". Inspiracją do jego powstania była Anna Segiet, tarnogórska kolekcjonerka sztuki naiwnej, która przez wiele lat zmagała się z nowotworem. Zmarła w ubiegłym roku. Obraz powstał zaledwie w 5 dni. Dwie postaci splatające się w uścisku, to jednocześnie siła i słabość, a także wolność i zniewolenie przez chorobę.
Druga artystka Ewa Jaworska tworzy swoje dzieła we współpracy z naturą. Widać to nie tylko po grafikach zawieszonych na ścianie, które pokazują wzrost rzeżuchy, ale przede wszystkim po ulepionej z ziemi 5-metrowej postaci. Instalacja znajduje się na podłodze i jest codziennie podlewana. Podobne rzeźby lepiono z ziemi wraz z ziarnami w starożytnym Egipcie. Po jakimś czasie ziarna kiełkowały i Egipcjanie upatrywali w tym zjawisku cud odrodzenia "duszy" zmarłego w zaświatach.
– Moje eksperymenty są silnie związane z naturą człowieka. Poprzez swoją twórczość chcę nie tylko pokazać proces przemijania, ale także fakt, że wszystko, czego doświadczamy jako ludzie, ma na nas wpływ i kształtuje nasz charakter – mówi Jaworska.
Im bardziej w głąb wystawy, tym bardziej nietuzinkowe prace. Anna Osadnik tworzy instalacje artystyczne z rzeczy, których na co dzień możemy nie zauważać. Na wystawie można oglądać kołdrę wypełnioną blistrami po tabletkach. Poprzez zetknięcie z nadmiarem opakowań autorka stawia obserwatorom trudne pytania. Czy po zetknięciu się z problemem można jeszcze spać spokojnie? Jak nadmiar spożywanych tabletek wpływa na nasz organizm? Gdzie kończy się zdrowy rozsądek, a zaczyna lekomania?
– Miałam duży dylemat, jakie prace wybrać. Tarnowskie Góry są nazywane srebrnym miastem, dlatego postanowiłam wziąć to, co srebrne. Ten kolor kojarzy się również z bezsennością i pełnią księżyca. Pełnia budzi człowieka, a kiedy ja nie śpię, to robię bardzo dziwne rzeczy, czego przykładem są widziane na wystawie instalacje – opisuje Osadnik.
Produkty, z których powstają prace, autorka zdobywa metodą recyklingu. Kołdra powstała z pomocą wielu osób, które zamiast wyrzucać opakowania po lekach, przynosiły lub wysyłały te śmieci do domu Osy.
Wernisaż pokazano on-line. Wystawę można oglądać zgodnie z aktualnie obowiązującymi obostrzeniami.
– Musieliśmy przekładać wystawę, ponieważ nie chcieliśmy jej przygotowywać, kiedy muzea były zamknięte. Cieszę się, że ponownie możemy zaprosić do oglądania naszych ekspozycji osobiście. Jednak nieustannie przypominamy o reżimie sanitarnym. W muzeum może być jednocześnie 20 osób. Do tego maseczki, dystans i dezynfekcja - mówi Beata Kiszel, dyrektorka Muzeum w Tarnowskich Górach, która wspólnie z Arkadiuszem Hajdą została kuratorem wystawy.
D3 × SZTUKA można oglądać do 11 kwietnia..
[ZT]30099[/ZT]
BRAWO18:47, 08.03.2021
0 0
Dziewczyny z klasa .!!! 18:47, 08.03.2021