Zamknij

Na planie uczę się metodą prób i błędów. Rozmowa z aktorką z Piekar Śląskich. Gdzie można ją zobaczyć?

15:24, 24.04.2021 esp Aktualizacja: 16:16, 24.04.2021
Skomentuj Dominika Hudziec (pierwsza z lewej) w spektaklu dyplomowym. Fot. Julian Olearczyk, pik.wroclaw.pl Dominika Hudziec (pierwsza z lewej) w spektaklu dyplomowym. Fot. Julian Olearczyk, pik.wroclaw.pl

Mimo tego, że jak sama mówi, stawia dopiero pierwsze kroki w zawodzie, już ma trochę ról na koncie. W jakich filmach i serialach zagrała? Czy trudno się wybić, będąc mieszkanką niedużego miasta na Śląsku? Co w aktorstwie jest dla niej najciekawsze, a co jest największym wyzwaniem? Rozmawiamy z pochodzącą z Piekar Śląskich młodą aktorką Dominiką Hudziec.

– Kiedy zaczęła pani myśleć o byciu aktorką?

– Wydaje mi się, że od zawsze chciałam nią być. Od dziecka występowałam na scenie. Jako 6-latka zaczęłam uczęszczać na zajęcia taneczne, a potem w szkole na koła teatralne i różne warsztaty. Sprawiało mi to ogromną przyjemność. W gimnazjum powiedziałam rodzicom, że zostanę aktorką, ale nie wzięli tego na poważnie. Wtedy dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna i postanowiłam, że będę do niej zdawać.

– Piekary Śląskie to nieduże miasto, czy są tam możliwości szlifowania zdolności aktorskich, czy jednak trzeba się nastawić na zajęcia w sąsiednich, większych miastach?

- Tak, Piekary Śląskie to małe miasto i w porównaniu z osobami pochodzącymi z dużych miejscowości, miałam tu o wiele mniej możliwości rozwoju aktorskiego. Korzystałam ze wszystkiego, co oferowało. Uczęszczałam na zajęcia koła teatralnego i tanecznego w szkole i na zajęcia wokalne w domu kultury, ale dodatkowo jeździłam do Bytomia, Tarnowskich Gór i Katowic.

– Wybrała pani wydział lalkarski Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie. Czy doświadczenia w lalkarstwie przydają się w pani obecnej aktywności zawodowej?

– Wydaje mi się, że wydział lalkarski daje więcej możliwości pracy i uczy elastyczności. Mam zajęcia aktorskie oraz dodatkowo techniki lalkarskie, więc mogę próbować swoich sił zarówno w teatrze dramatycznym, jak i lalkowym. Jeśli chodzi o pracę przed kamerą, nie miałam takich zajęć na studiach, więc będąc na planie, uczę się metodą prób i błędów. Wychodzę z założenia, że zawód aktora polega właśnie na uczeniu się i doskonaleniu swojego warsztatu przez całe życie.

– Która z dotychczasowych ról dała pani najwięcej satysfakcji? Woli pani grę w teatrze, na dużym ekranie, a może na małym ekranie?

– Uwielbiam wszystko, co jest związane z tym zawodem. Mam dużo energii i nie potrafię usiedzieć w miejscu. Nie znoszę jednostajności w życiu, a zawód aktora daje mi dużo różnorodności. Teatr kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Serial daje dużo satysfakcji, a film jest moim marzeniem.

Jeśli chodzi o rolę, to nie mogę wybrać jednej. Ważny był mój spektakl dyplomowy "Dom rzeczy pospolitych" w reżyserii Agaty Biziuk. Praca nad nim była wspaniałą przygodą, w którą zabrała nas reżyserka. Zagraliśmy go tylko 2 razy, ze względu na obostrzenia, ale widzowie płakali i śmiali się równocześnie przez cały spektakl. Mam nadzieję, że w maju uda nam się wrócić na deski teatralne i zagrać przed publicznością.

– Co w aktorstwie jest dla pani najciekawsze, a co jest największym wyzwaniem?

– Myślę, że to się łączy. Najciekawsza w aktorstwie jest nieprzewidywalność, nigdy nie wiadomo, jak będzie wyglądał następny miesiąc. Dlatego jestem otwarta i biorę to, co mi życie przyniesie. Spotykam wspaniałych ludzi i poznaję ciekawe miejsca. Podejmuję nowe wyzwania i cały czas się uczę. Odkrywam w sobie nowe zainteresowania i sprawdzam swoją wytrzymałość.

Ten zawód cały czas jest mniejszym lub większym wyzwaniem. Praca nad postacią i rolą. Próby od rana do późnego wieczora. Życie na walizkach. Czasami w jednym dniu mam serial w Krakowie i próby we Wrocławiu. Wtedy marzę o umiejętności zakrzywiania rzeczywistości albo urządzeniu do teleportacji.

– Jakie są pani zawodowe plany i marzenia?

– W tym miesiącu zaczynam próby w teatrze "Pinokio" w Łodzi. W międzyczasie mam jeszcze zajęcia na uczelni,  kręcenie serialu w Krakowie, warsztaty pracy z kamerą w Warszawie oraz próby do mojego dyplomu indywidualnego.

Jeśli chodzi o następne miesiące, to w tym zawodzie ciężko jest coś zaplanować, ale od lipca chcę zamieszkać w Warszawie, a do tego czasu zrobić mój spektakl, z którym zamierzam jeździć na różne festiwale. Zrobiłam też z przyjaciółmi projekt teatralny "Sensorium", którego nie udało nam się jeszcze zagrać ze względu na obostrzenia.

Marzę o tym, żeby zagrać w filmie pełnometrażowym oraz w serialu produkowanym przez Netflix, HBO lub Canal+. Bardzo chciałabym spróbować swoich sił w dubbingu.

– Co doradziłaby pani młodym ludziom, którzy myślą o zostaniu aktorami?

– Na pewno powinni wierzyć w swoje marzenia i się nie poddawać. Są różne drogi i każdy ma inną. Ważne są również zajęcia dodatkowe i warsztaty. Im więcej umiejętności, tym w przyszłości jest łatwiej. Istotne jest też to, żeby ostrożnie dobierać osoby kształcące nas, bo niektórzy mogą nas bardzo pozamykać, a później odblokowanie zajmuje kilka lat. Dlatego, jeśli chodzisz na jakieś zajęcia dodatkowe i czujesz, że zamiast rozwijania swoich umiejętności bardziej się boisz i zaczynasz myśleć, że ten zawód chyba jednak nie jest dla ciebie, to zmień nauczyciela.

Dominika Hudziec ukończyła Policealne Studium Aktorskie ART-Play w Katowicach, obecnie jest studentką IV roku w Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie filia we Wrocławiu. Jak podaje filmpolski.pl wystąpiła w serialach: „Komisarz Alex”, „Zakochani po uszy”, „Ślad”, „Zameldowani”, „Pierwsza miłość”, krótkometrażowym filmie fabularnym „Agata i duchy”, filmie fabularnym „Gejsza”.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%