Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Spraw bliskim radość
zanim będzie za późno!
Kup prezent
Zamknij
13:59, 08.05.2025

Grzegorz Uchański z Krupskiego Młyna dotarł już prawie do celu, Bałtyk był na wyciągnięcie wiosła. Musiał jednak zrezygnować z kontynuowania wyprawy z powodu poważnej kontuzji barku.

Wyprawę kajakiem nad Bałtyk Grzegorz Uchański rozpoczął 23 kwietnia. Najpierw płynął Małą Panwią, potem Odrą. Nie brakowało trudnych momentów – burze, namiot do wymiany, wiatr wiejący w twarz. Tak kajakarz opisuje jeden z noclegów: – Nieustający wiatr szarpał namiotem jak żaglem, temperatura spadła poniżej zera, a sen – cóż... był luksusem, na który dziś Odra nie pozwoliła.

Do tego okazało się, że cofnięto mu zgodę na przepłynięcie Zalewu Szczecińskiego i wypłynięcie na Bałtyk. Jednak mieszkaniec Krupskiego Młyna nie poddawał się i razem z kolegą płynęli dalej, z każdym dniem zbliżając się do celu.

Finał wyprawy przyszedł niespodziewanie. Niewiele zostało do przepłynięcia, kiedy okazało się, że Grzegorz Uchański doznał kontuzji – lekarze zdiagnozowali u niego zapalenie ścięgna w barku.

– Muszę zrezygnować po dwóch latach przygotowań, setkach godzin na wodzie i pokonaniu niemal całej trasy – zostało mi zaledwie 1,5 dnia drogi do celu.  Ale zdrowie jest najważniejsze i choć decyzja boli, wiem, że jest słuszna, trzeba wiedzieć, kiedy zejść z wody. To były prawie dwa tygodnie walki – z wiatrem, z deszczem, z bólem, z własnymi słabościami i własną głową. Ale też czas wzruszeń, pięknych widoków, spotkań, gościnności. Nie dopłynąłem do końca, ale pokonałem prawie całą trasę. I to już jest dla mnie ogromnym zwycięstwem – podkreśla mieszkaniec Krupskiego Młyna.

Dziękuje wszystkim, którzy mu kibicowali i pomagali. – Wasze wsparcie niosło mnie dalej niż nurt – bez was to by się nie udało. Dziękuję każdemu, kto płynął ze mną. Choć nie ma happy endu w klasycznym sensie – jest coś więcej: prawda, przygoda i nadzieja na kolejne wyprawy - zaznacza mieszkaniec Krupskiego Młyna.

Dodaje, że to nie koniec historii, tylko inny finał niż planował. – Ale z pewnością nie ostatnia przygoda z kajakiem – zapowiada.

Czytaj też: 61 km wiosłowania jednego dnia, Bałtyk coraz bliżej

 

Jeżeli Twój wizerunek przypadkowo znalazł się na tych fotografiach, a nie wyraziłeś na to zgody, prosimy zgłoś to na adres: [email protected]
Zobacz więcej fotorelacji
Rodzinna rywalizacja. Święta w kuchni
zobacz fotorelację
Artur Barciś: na scenie czułem się większy
zobacz fotorelację
Piętnastka świętuje jubileusz 35-lecia
zobacz fotorelację
Wojsko szkoli. Zajęcia dla cywilów w 5 Pułku Chemicznym
zobacz fotorelację
Pociąg specjalny przejechał przez Tarnowskie Góry
zobacz fotorelację
Powiat tarnogórski. Budowa marketu Dino
zobacz fotorelację
Urodziny członków UTW. Seniorzy świętowali w pałacu
zobacz fotorelację
Klub Górnika zaprosił na Barbórkę
zobacz fotorelację
Radzionków. Górnicza tradycja wciąż żywa
zobacz fotorelację
Górnicza tradycja znów wybrzmiała w Radzionkowie
zobacz fotorelację