Czerwona, elegancka i od razu kojarząca się ze świętami – gwiazda betlejemska od lat jest nieodłącznym symbolem Bożego Narodzenia. Trudno wyobrazić sobie grudniowe wnętrza bez tej charakterystycznej rośliny. W Ogrodnictwie Wojewodzic w Tarnowskich Górach, działającym od pokoleń, co roku przygotowuje się tysiące poinsecji, które trafiają do domów w całym regionie.
- W tym roku rozpoczęliśmy sadzenie już w czerwcu, obecnie mamy przeszło 20 tysięcy gwiazd, które można u nas zakupić, aż do 23 grudnia – mówi Marek Wojewodzic.
Choć wygląda jak kwiat, w rzeczywistości… kwiatem nie jest. To, co zachwyca intensywną czerwienią, to nie płatki, lecz barwne liście, fachowo nazywane przykwiatkami. Prawdziwe kwiaty są niepozorne, drobne i żółtawe – ukryte w samym środku rośliny.
Gwiazda betlejemska pochodzi z Meksyku, gdzie w naturalnych warunkach potrafi wyrosnąć na kilkumetrowy krzew. W XIX wieku, za sprawą dyplomaty Joela Poinsetta – stąd jej popularna nazwa „poinsecja”. Została przywieziona z Meksyku do Stanów Zjednoczonych, gdzie szybko stała się tam popularną rośliną ozdobną. Dziś znamy ją w wielu odsłonach: czerwonej, białej, kremowej, różowej, marmurkowej, a nawet dwukolorowej.
- Choć wygląda na delikatną, wcale nie jest aż tak wymagająca. Pod jednym warunkiem: nie wolno jej przelewać. To najczęstszy błąd, przez który roślina zaczyna gubić liście. Równie źle znosi przeciągi i gorące powietrze z kaloryferów – podkreśla Wojewodzic.
- Na Śląsku gwiazda betlejemska od lat zdobi nie tylko domy, ale też kościoły i urzędy, to coś więcej niż dekoracja. To symbol świąt, ciepła i domowego klimatu - dodaje właściciel ogrodnictwa.