Zalew Nakło-Chechło jest coraz płytszy, co nie znaczy, że bezpieczny. W tym roku nie ma tam wyznaczonego miejsca do kąpieli, samorząd tłumaczy, że to z powodu pandemii .
Zamknięte baseny na Księżej Górze i w Koszęcinie, limity na kąpielisku w Piekarach Śląskich. Nic dziwnego, że tłumy ciągną nad zalew Nakło-Chechło, gdzie i tak w upalne dni był zwykle człowiek przy człowieku. Tymczasem w tym roku nie ma tam strzeżonego miejsca wyznaczonego do kąpieli. Sezon zaczął się tragicznie - nie żyją 3 osoby. Czy będzie jeszcze gorzej?
Przypomnijmy, że 10 lipca w zalewie utonął ojciec i jego 6-letnia córka. Płynęli na materacu, kiedy żona zauważyła, że jest pusty, wszczęła alarm. Prawie natychmiast świadkowie wyciągnęli ciała z wody, ale na ratunek było już za późno. Ratownicy nie przypominają sobie takiej tragedii w naszej okolicy, rzadko kiedy w jednym czasie toną dwie osoby. Do tego kilka godzin później przyszła informacja o kolejnej ofierze, tym razem stwierdzono zgon 27-latka.
W upalne dni nad zalewem wypoczywa kilkadziesiąt tysięcy osób, niektórzy mówią nawet o 100 tys. Zawsze było tak, że wielu ludzi pływało poza miejscami strzeżonymi, jednak nie ma co ukrywać, że tegoroczne kąpanie się tylko na własną odpowiedzialność jest bardzo ryzykowne. Koronawirus może wpłynąć na statystyki utonięć pod koniec sezonu. Wielu strzeżonych kąpielisk w tym roku w ogóle nie otwarto, właśnie ze względu na pandemię – kłopoty organizacyjne i koszty. Ludzie będą więc ciągnąć nad otwarte wody, zalew Nakło-Chechło był oblegany, a będzie jeszcze bardziej.
Dlaczego w tym roku nad zalewem nie ma strzeżonej strefy do kąpieli? Anna Kubica, zastępca wójta Świerklańca potwierdza to, o czym samorząd informował już wcześniej – starania o utworzenie miejsca wyznaczonego do kąpieli zwykle zaczynano już w marcu. Wtedy jednak zaczęła się pandemia koronawirusa – z jednej strony wprowadzono duże ograniczenia, a drugiej większość urzędników była na kwarantannie. Teraz na utworzenie miejsca strzeżonego przez ratowników nie ma już szans.
– To nie jest tak, że nie zapewniliśmy ratowników nad zalewem, jednak nie są oni w stanie pilnować całego akwenu. Ojciec z córką płynęli na materacu w miejscu, które nigdy nie było strzeżone. Najważniejsze jest poczucie odpowiedzialności i rozwaga ludzi, którzy wchodzą do wody – zaznacza Anna Kubica.
– We współpracy z gminą Świerklaniec wprowadziliśmy dyżur 4 ratowników, codziennie w godz. 10-18. Patrolujemy cały akwen, który ma prawie 90 ha, obserwujemy lustro wody i linię brzegową. Przy stanicy uruchomiliśmy punkt medyczny. Jesteśmy na miejscu, co pozwala na szybkie niesienie pomocy w sytuacjach, gdy jesteśmy potrzebni. Dokładamy wszelkich starań, by było bezpiecznie, ale nie da się w 100 proc. tego zapewnić na tak dużym obszarze, kiedy do dyspozycji jest 4 ratowników. Kąpiel w zbiorniku wodnym bez wyznaczonych miejsc do kąpieli odbywa się na własną odpowiedzialność – mówi Wojciech Krawczyk z Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Daje, że ratownicy WOPR-u w tym roku pomagali już osobom, które miały wywrotkę na kajaku, zwracali uwagę i reagowali, jeżeli ktoś miał kłopoty z wydostaniem się z wody, za daleko wypłynął na materacu czy wygłupiał się na rowerze wodnym.
– W przypadku tragicznych wydarzeń 10 lipca zrobiliśmy wszystko, żeby uratować dwóch mężczyzn i dziewczynkę. Nie było już jednak na to szans – podkreśla Krawczyk.
Śmierć 3 osób jednego dnia i tłumy ludzi, którzy przyjeżdżają nad zalew, wskazują, że ratowników przydałoby się jednak więcej. Trwają w tej sprawie rozmowy WOPR-u z gminą. Przy czym wciąż nie będzie to strzeżone miejsce do kąpieli, więc to nie ratownicy odpowiadają za bezpieczeństwo kąpiących się, tylko oni sami.
Anna Kubica zapewnia, że samorząd jest gotowy zapewnić większą liczbę ratowników nad zalewem, próbował też współpracować z powiatem. W tym roku zrezygnował on z płacenia za dodatkowych ratowników w weekendy, co robił rok wcześniej. Przyczyną znowu jest koronawirus. Gmina poprosiła powiat o zmianę decyzji, jednak ten wciąż stoi na stanowisku, że priorytetem jest walka z pandemią, a to ogromne koszty. W tej sytuacji za dodatkowych ratowników zapłaci tylko Świerklaniec, może pojawią się nad zalewem w sierpniu.
5 25
Jak beda mieli łodzie patrolowe to sa w stanie upilnować ale musicie poczuwać sie do odpowiedzialnosci za ludzi pani Kubica
1 22
Juz jakis cwaniaczek prostaczek minusuje
18 10
Wprowadzić zakaz kąpieli i po sprawie.
2 0
Tak, najlepiej zakazać wszystkiego, niech urzędnik decyduje co możesz, a co nie. Tragedie się zdarzają, i zdarzać będą, nawet na strzeżonych kąpieliskach ludzie się topią, co nie znaczy, że ludzi trzeba ubezwłasnowalniać i zakazywać wszystkiego. Rozumiem zakaz kąpieli w miejscu niebezpiecznym, przy zaporach, śluzach, wypustach, jakimś niebezpiecznym dnie. Ale zakaz kąpieli w zwykłym zalewie?
13 17
zasypac zalew i po sprawie anzej obiecal oczka wodne teraz kazdy bedzie mial wode pod swoim oknem ale tylko na kartonie
10 12
im wiecej tym lepiej, tylko ich nie wylawiac bo ryby musza cos jesc przeciez , a ze paru januszy ubedzie ryby sie nie pogniewajo
3 20
Jestes typowy wyborca jedynie słusznej partii taki wsiowy czul
0 4
Mam nadzieję że ty się również wybierasz nad zalew drogi Jasiu
4 3
Na głupotę ludzką Ratownik nie pomoże.
1 1
Panie propaganda, tam z 15 osob jest maksymalnie. A co zlego w tym jest oni chociaz miejscowo ida cycki smazyc a patologia do Hiszpani lata podczas pandemi.
0 0
Haha, że niby Szumowski, że takie nawiązanie :] - łap plusa
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gwarek.com.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz