Miasto dostanie horrendalne rachunki za prąd? Będzie oszczędzanie na...

Umowa gminy Miasteczko Śląskie na zakup energii elektrycznej obowiązuje tylko do końca roku. Propozycja stawek na kolejne dwa lata zwala z nóg.

– Nie rozstrzygnęliśmy przetargu na zakup energii elektrycznej dla gminy Miasteczko Śląskie na kolejne 2 lata – mówi burmistrz Michał Skrzydło.

Powód jest prosty – horrendalne podwyżki cen.

Burmistrz informuje, że w miejskim budżecie na ten cel przewidziano 2,9 mln zł, a oferty kształtowały się od 4,6 do 5,5 mln zł.

– Dla porównania w latach 2021-22 zapłaciliśmy za prąd 800 tys. zł – 400 tys. zł rocznie, czyli mamy wzrost ceny prądu o 575 proc.! – zwraca uwagę burmistrz Skrzydło.

Nie pozostawia złudzeń – miasta na takie ceny nie stać. – Kolejny przetarg ogłosimy na 1 rok, być może to pozwoli uzyskać lepszą cenę. Jeżeli się nie uda, to na jeszcze krótszy okres – zapowiada burmistrz.

Mieszkańcy muszą się też liczyć z uciążliwościami, bo pewnie bez oszczędzania prądu się nie obejdzie. Być może trzeba będzie ciąć koszty na oświetleniu ulicznym.

Na razie do miasta nie dotarły żadne informacje o ewentualnej pomocy z krajowego budżetu czy zamrażaniu cen prądu dla samorządów. Jednak zdaniem burmistrza Skrzydły nie tędy droga – żeby tu dołożyć, trzeba zabrać gdzie indziej.

– Gospodarką nie da się sterować ręcznie, bo i na Saharze zabraknie piasku – stwierdza Michał Skrzydło.

Jego zdaniem sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby nie "szaleństwo klimatyczne", odchodzenie na siłę od paliw kopalnych i wygaszanie wydobycia węgla w polskich kopalniach. Uważa, że gdybyśmy mieli swojego węgla pod dostatkiem, takich problemów z podwyżkami źródeł energii by nie było.

Czytaj też:

Wsiadł za kierownice bmw i docisnął gaz. Auto całkowicie rozbite. Co z kierowcą i pasażerami?

[ZT]37966[/ZT]