Niedawno Prokuratura Rejonowa w Tarnowskich Górach umorzyła postępowanie dotyczące wypadku przy pracy w jednym z zakładów w Radzionkowie. Doszło do niego we wrześniu ubiegłego roku.
Właściciel zakładu zauważył, że pracownik, 44-letni Ukrainiec, nie wykonał swoich obowiązków, nie odbierał też telefonu. Zaniepokojony poszedł go szukać.
Znalazł pracownika przy kruszarce węgla, jego ręka była wciągnięta w taśmociąg. Mężczyzna był nieprzytomny, reanimacja przywróciła mu funkcje życiowe, jednak niestety potem zmarł w szpitalu. Miał rozległe obrażenia, m.in. złamany kręgosłup.
Prokuratura w Tarnowskich Górach umorzyła sprawę ze względu na brak znamion przestępstwa.
Prawdopodobnie przechodząc koło kruszarki pracownik potknął się lub przewrócił. Pewności nie ma, gdyż miejsce tragicznego zdarzenia nie jest objęte monitoringiem, nie było też świadków. Nic nie wskazuje na udział osób trzecich.
Mężczyzna był zatrudniony na umowę zlecenie jako operator koparko-ładowarki. Jednak jak ustaliła Państwowa Inspekcja Sanitarna, nie miał do tego uprawnień. Inspektorzy wskazują też, że wykonywał pracę niezwiązaną z jego zakresem obowiązków, bez polecenia zleceniodawcy.
– Stwierdzone przez inspektorów pracy nieprawidłowości nie miały jednak związku z wypadkiem – informuje Małgorzata Jędrzejczyk, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Katowicach.
Czytaj też;
Śmierć na budowie. Sprawę bada prokurator
Tarnowskie Góry. Prace nad oświetleniem przejść dla pieszych na DK 11
[ZT]39630[/ZT]
0
0
0
0
0
0
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz