W tym roku kończy się dzierżawa. Co dalej z zalewem Nakło-Chechło?

Pod koniec roku kończy się dzierżawa od Lasów Państwowych zalewu Nakło-Chechło przez gminę Świerklaniec. Wraca pytanie, co dalej? Czy gmina zamierza ją kontynuować, czy zrezygnuje? 

– Decyzję w sprawie zalewu i ewentualnej dalszej dzierżawy i jej warunków podejmować będzie nowa rada gminy Świerklaniec. Póki co jest obowiązująca umowa i w 2024 roku gmina będzie realizowała wszystkie wynikające z niej obowiązki. W roku 2024 gmina planuje uruchomienie nad zalewem Nakło-Chechło kąpieliska, w zamian za dotychczas organizowane miejsca okazjonalnie przeznaczone do kąpieli – tak odpowiedział Benedykt Guzy z Urzędu Gminy w Świerklańcu.

 Zalew i otaczający go teren należą głównie do Skarbu Państwa, a zarządcą są Lasy Państwowe. To ok. 180 ha gruntów. Świerklaniecki samorząd podpisał umowę dzierżawy w 2004 r. na 10 lat. Potem ją przedłużono do końca 2024 r. Gmina w tym czasie zabiegała o zmianę statusu własnościowego zalewu i chciała zostać właścicielem terenu, ale nic się nie zmieniło. Już pod koniec 2020 roku radni byli na tyle zniecierpliwieni sytuacją, że chcieli zrezygnować z dzierżawy. Ostatecznie umowa funkcjonuje bez zmian. 

 O plany względem zalewu zapytaliśmy Grzegorza Zadęckiego, który będzie kandydował na wójta gminy Świerklaniec.

– Uważam, że zalew Nakło-Chechło to perełka, ale przez ostatnie lata jego potencjał nie był wykorzystywany, podobnie jak parku w Świerklańcu. A taki potencjał istnieje, zarówno turystyczny, jak i finansowy. Zalew może przynosić przychód – mówi. Dodaje, że sprawa zalewu i jego statusu jest jedną z pierwszych, którymi chciałby się zająć, gdyby wygrał wybory. Dzierżawa kończy się pod koniec roku, więc czasu jest mało.

– Decyzję, co dalej trzeba przeanalizować i to szybko. Chciałbym usiąść do rozmów z Lasami Państwowymi w sprawie przejęcia terenu. Zalew powinien należeć do gminy. Jeżeli nie będzie to możliwe, niech umowa dzierżawy obejmie dłuższy okres: 15 albo 20 lat. To oznacza, że na tym terenie będzie można inwestować, a jako gmina będziemy mieć też o wiele więcej do zaproponowania przedsiębiorcom i dzierżawcom, którzy prowadzą tam firmy. W takiej perspektywie będą mogli skupić się na ich rozwoju i podnoszeniu standardów – tłumaczy. 

Grzegorz Zadęcki zdaje też sobie sprawę z przekazu, żeby zalewu nie brać na barki gminy, bo samorząd ma inne wydatki. Cztery lata temu radni mówili o kosztownej budowie kanalizacji jako jednym z powodów rezygnacji z dzierżawy.

– Nazywamy się Przyszłość Gminy Świerklaniec, bo chcemy się skupić na tym, co będzie, a nie na przeszłości. Ludzie sami ocenią, czy kanalizacja była najważniejsza. Wiem, że jest bardzo potrzebna, ale rozwój gminy powinien  być zrównoważony we wszystkich obszarach – komentuje.

Podkreśla, że o zalew i park chce zadbać w sposób długofalowy.

–  Nawet jeśli zalew nie jest nasz, leży na naszym terenie. Poza tym powinniśmy o nim myśleć nie tylko w kontekście mieszkańców, ale też turystów. Chciałbym uniknąć sytuacji, w której za 15 lat zorientujemy się, że np. Miasteczko Śląskie przejęło zalew od Lasów Państwowych i zrobiło z niego kurort – dodaje. 

Czytaj także:

Uczcili pamięć deportowanych Górnoślązaków [ZDJĘCIA]

Tarnowskie Góry. Walentynkowe dekoracje na rynku...

[ZT]48008[/ZT]