Na razie Nikola Kandzia stawia na role w serialach i programach telewizyjnych, bo zajmują mniej czasu. Mają też ten walor, że na planach filmowych cały czas jest rotacja.
– Poznanie każdej nowej osoby to fajne doświadczenie, które może potem zaprocentować. Osoby z dużego miasta tego nie rozumieją – zwraca uwagę.
Ma za sobą wiele castingów. Jak opowiada, to czy czuje tremę lub stres, zależy od osoby, które je przeprowadzają. To ważne, że ktoś się z nią przywita, przedstawi, powie o jaką rolę chodzi. Bywa różnie, kiedyś podczas spotkania na platformie Zoom poproszono ją, żeby zagrała scenę, w której jej postać leży na łóżku przypięta pasami. Zastanawiała się, jak to zagrać na tle ściany? Kiedy się stresuje, okazuje to w nietypowy sposób - śmiejąc się i dużo mówiąc.