Grzegorz Uchański z Krupskiego Młyna płynie kajakiem do ujścia Odry do Bałtyku. Planuje tam dotrzeć 9 maja.
W środę, 23 kwietnia, Grzegorz Uchański wszedł do kajaka przy moście nad Małą Panwią w Czarnowąsach. Przyznaje, że ta wyprawa jest jak dotąd jego największą przygodą.
– Startuję z Małej Panwi, płynę przez Odrę i mam nadzieję za kilkanaście dni zameldować się gdzieś za Świnoujściem. Dlaczego to robię? Bo kocham rzeki, ruch, przygodę – i wierzę, że nasza gmina ma piękne rzeczy do pokazania światu. Trzymajcie za mnie kciuki i dajcie znać, jeśli mieszkacie gdzieś przy Odrze – może uda się spotkać po drodze! – tak Grzegorz Uchański relacjonował start.
Na dobry początek były 32 km wiosłowania. W kolejnym dniu po drodze znalazł się m.in. port Ścinawa, jeden z bardziej klimatycznych przystanków na trasie. – Przypomina, że rzeka to nie tylko przygoda, ale także historia ludzi, miejsc, przemysłu i pasji do żeglugi – zauważa Grzegorz Uchański.
Drugi dzień wyprawy nie był już tak udany. – Dziś wygrała pogoda: burze, ulewy, wiatr od przodu – rzeka miała zupełnie inny charakter. Czasem wyglądało to bardziej jak kajakowa walka niż wyprawa. Dystans: tylko 23 km, ale to były najbardziej intensywne 23 km – relacjonował mieszkaniec Krupskiego Młyna w czwartek wieczorem.
Okazało się jednak, że pogoda nie powiedziała ostatniego słowa. Po nocnej ulewie namiot Grzegorza Uchańskiego nie nadawał się już do użytku. Zamiast więc wsiąść do kajaka, musiał w piątek pieszo iść do Oławy po nowy dach nad głową.
Czytaj też: Mieszkaniec powiatu tarnogórskiego popłynie kajakiem do Świnoujścia!