Straż pożarna w Tarnowskich Górach została wczoraj wezwana na pomoc, ponieważ z mieszkania lała się woda, a z lokatorką nie było kontaktu. Zgłoszenie nadeszło z Krupskiego Młyna.
Po pomoc telefonowała sąsiadka. Było przed godz. 23, gdy zaniepokojona kobieta zdecydowała się wybrać numer alarmowy.
– Zgłaszająca informowała, że z sufitu leje się woda, a mieszkająca nad nią sąsiadka nie otwiera drzwi. Było słychać, że w jej mieszkaniu dzwoni telefon, ale nikt go nie odbierał – mówi kpt. Wojciech Poloczek, rzecznik komendy PSP w Tarnowskich Górach.
Zakręcono główny zawór wody i oczekiwano na pomoc.
Na miejsce dotarli strażacy i...
– Po kilkukrotnym nawoływaniu lokatorka otwarła drzwi. Powiedziała, że zasnęła i nie słyszała pukania – mówi kpt. Wojciech Poloczek.
Pani nie potrzebowała pomocy medycznej.
W mieszkaniu zlokalizowano mały wyciek z nieszczelnej instalacji. Stąd zacieki na suficie w położonym piętro niżej mieszkaniu.
Czytaj też:
Donald Tusk w Radzionkowie. Wymienili się z burmistrzem testamentami
Repty Śląskie. Lądował śmigłowiec LPR. Poszkodowane małe dziecko
[ZT]40719[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz