Nie sposób odmówić fantazji kobiecie, która w niedzielę wieczorem jechała DTŚ w Gliwicach na hulajnodze elektrycznej. Planowała dotrzeć do...Bytomia. Śmiały wyczyn przerwała policja, a kobieta wybrała ucieczkę, tym razem pieszo.
W niedzielę na policję zaczęli dzwonić kierowcy. Informowali, że na odcinku Drogowej Trasy Średnicowej w Gliwicach na hulajnodze elektrycznej jedzie kobieta. W dodatku pod prąd.
Kobieta nie reagowała na polecenia natychmiastowego zatrzymania.
Pas ruchu, którym poruszała się nietypowa użytkowniczka, zablokowano radiowozem z włączonymi "kogutami". Policjanci podjęli próbę zatrzymania kobiety, co nie okazało się ani łatwe, ani bezpieczne.
Kierująca porzuciła hulajnogę i zaczęła uciekać pieszo w stronę pasów szybkiego ruchu. Jej irracjonalne zachowanie zmusiło policjantów do siłowego zatrzymania. Dzięki temu nie doszło do tragedii na drodze.
Kobieta okazała się mieszkanką jednego ze śląskich miast. Badania alkomatem wykazały, że była trzeźwa.
Kobieta oświadczyła, że spóźniła się na ostatni pociąg i postanowiła skorzystać w Gliwicach z hulajnogi miejskiej. Celem jej karkołomnej eskapady miał być Bytom.
45-latka złamała wiele przepisów ruchu drogowego. Policjanci będą teraz wyjaśniać sprawę.
Czytaj także:
Tarnowskie Góry. Tak ma wyglądać Tężnia Gwarków
Policja, straż pożarna, śmigłowiec LPR. Co się stało?
[ZT]41152[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz