We wrześniu na autostradzie A1, na wysokości Szałszy, dachował samochód, którym jechał Marek Boroń, komendant główny policji. Dziś zapadła decyzja, że kierowca - policjant z Warszawy - zostanie ukarany mandatem w wysokości 1520 zł i 12 punktami karnymi.
Przypomnijmy - do zdarzenia doszło 14 września, na autostradzie A1 w kierunku Gliwic - w Szałszy, w gminie Zbrosławice. Komendant, wraz z asystentem, jechał służbowym samochodem na Opolszczyznę, w związku z trudną sytuacją związaną z ulewnymi deszczami i powodziami.
W pewnym momencie 54-letni kierowca, policjant z komendy głównej, stracił panowanie nad samochodem. Pojazd uderzył w betonowe bariery i dachował.
Sprawą najpierw zajęła się Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Pod koniec października zapadła decyzja o umorzeniu śledztwa. Chodziło o kwalifikację zdarzenia, wynikającą z zapisów kodeksu karnego. Ani kierowca, ani pasażerowie nie byli hospitalizowani powyżej siedmiu dni - a jest to warunek, od którego zaczyna się przestępstwo.
Sprawa wróciła więc do Komendy Powiatowej Policji w Tarnowskich Górach.
- Prowadzone czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenie, czyli kolizji z udziałem komendanta głównego policji na autostradzie A1 zostały dziś zakończone. Do komendy w Tarnowskich Górach stawił się kierowca samochodu, 54-letni mieszkaniec Warszawy i policjant KGP, który został ukarany mandatem w wysokości 1520 zł i 12 punktami karnymi - poinformował podkomisarz Kamil Kubica, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Tarnowskich Górach.
Czytaj także:
Pobiegli, poszli, świętowali w barwach narodowych
Tarnowskie Góry. Obchody Święta Niepodległości [GALERIA
[ZT]56193[/ZT]