Tarnogórzanka poszła na grzyby i zgubiła się w lesie. Fot. Archiwum SOK
Na początku tygodnia dyżurny posterunku Straży Ochrony Kolei w Tarnowskich Górach otrzymał zgłoszenie od policjantów, że zaginęła 48-letnia tarnogórzanka.
Był późny wieczór, a ostatni raz kobietę widziano ok. godz. 17 w rejonie linii kolejowej między Miasteczkiem Śląskim a Kaletami.
Tarnogórzanka poszła na grzyby i zgubiła się w lesie. Pechowo rozładował jej się telefon. - Gdy długo nie wracała do domu, jej mąż powiadomił policję – informuje st. insp. Piotr Żłobicki z SOK.
Do akcji poszukiwawczej włączyli się funkcjonariusze SOK wyposażeni w kamerę termowizyjną. Kilka minut przed północą odnaleźli zaginioną ok. 3 kilometrów od posterunku PLK Zwierzyniec.
- Kobieta była w dobrej kondycji fizycznej i nie wymagała pomocy medycznej, jednak jej zachowanie wskazywało, że mogła być pod wpływem alkoholu. Została przekazana do dyspozycji policjantów, a badanie alkomatem wykazało promil alkoholu w organizmie – dodaje st. insp. Piotr Żłobicki.
Czytaj też:
Wyróżnienie w prestiżowym konkursie
Wsparcie dla reliktu Puszczy Śląskiej
Tarnowskie Góry. Helmut Klabis nagrodzony Srebrnym...
Rzeźba górnika trafiła do Radzionkowa
[ZT]65762[/ZT]