Pies zakłócał ciszę nocną? Policjanci doszli do wniosku, że nic takiego się nie dzieje, a zwierzę szczeka, bo pilnowanie domu to jego obowią

Mieszkańców zdenerwował szczekający nocną porą pies sąsiadów. Dlatego wezwali policję. Jak zakończyła się interwencja?

Dzisiaj (12 sierpnia) o 2 w nocy, policyjny patrol wysłano na ul. Fiołków w Tarnowskich Górach. Mieszkańcy jednego z domów nie mogli zasnąć, bo nocną ciszę zakłócał szczekający na posesji w pobliżu pies. Zwierzę nie chciało się uspokoić, więc mieszkańcy zdecydowali się wezwać patrol, by mundurowi zobowiązali właściciela czworonoga do zamknięcia psa w pomieszczeniu lub jego uspokojenia. Gdy policjanci przyjechali na miejsce zdarzenia żadnego hałasu nie stwierdzili.

Kiedy jednak zbliżyli się do jednej z posesji, z głębi podwórka pod furtkę przybiegł pies i zaczął szczekać. Policjanci oddalili się więc, a wtedy zwierzę (które notabene było na podwórku po to, by pilnować dobytku swoich właścicieli) ucichło i odeszło od bramy w swój kąt podwórza. Kiedy policjanci zbliżyli się ponownie, sytuacja się powtórzyła, znów rozległo się szczekanie.

Funkcjonariusze, stwierdziwszy, że nikt ciszy nie zakłóca, a jeśli nawet pies przy furtce szczeka, to jest to jego psim obowiązkiem, podjęli rozsądną decyzję o odjeździe z ul. Fiołków. Na tym sprawa się skończyła, a czworonóg najwyraźniej postanowił, że do rana będzie trzymał paszczę zamkniętą, bo ponowna informacja o zakłócaniu ciszy na policję już nie dotarła.

[ZT]27560[/ZT]