W niedzielę w parku Kunszt w Bobrownikach Śląskich odbyły uroczystości upamiętniające 236 rocznicę odkrycia złóż srebronośnych w szybie Rudolphine i trzecią rocznicę wpisu tarnogórskich zabytków pogórniczych na listę UNESCO. Nawiązując do tradycji zorganizowano bergfest.

– Katowice, Chorzów, Siemianowice to były wtedy wsie. W najbliższym mieście, upadającym Bytomiu, prawie wszystkie budynki były drewniane. Stolicą Górnego Śląska było Opole. Cały przemysł stanowiły wówczas kuźnice wybudowane przy rzekach – podkreślał Zbigniew Pawlak, przewodniczący Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej. – A tu nagle powstaje ogromna kopalnia. Te 8 maszyn parowych, które przywędrowały do Tarnowskich Gór, rozpoczęły industrializację Górnego Śląska. Po Anglii, Walonii, Nord-Pa-de-Calais rewolucja przemysłowa dotarła do nas.

Nagranie z obchodów można obejrzeć tutaj.

Skąd bergfesty?

Z początkiem roku 1784 na polecenie hrabiego Redena i Heinitza nakazano poszukiwanie złóż rud srebronośnych w okolicach Tarnowskich Gór, którego górnictwo po wojnie 30-letniej zaczęło podupadać. Do epokowego w swoich skutkach odkrycia doszło 16 lipca 1784 roku w szybie Rudolphine na terenie dzisiejszym Bobrownik Śląskich. Tego samego roku założono w tym miejscu kopalnię Fryderyk, do której cztery lat później sprowadzono pierwszą maszynę parową. 32-calowa maszyna zbudowana w technologii Newcomena sprowadzona z Walii, aby odwadniać podziemia, zmieniła bieg historii, wywołując drugą rewolucję górniczą w Tarnowskich Górach, symbolicznie rozpoczynając także rewolucję przemysłową na europejskim kontynencie i dając zaczątek industrializacji Górnego Śląska. Tarnogórzanie nie byli z pewnością świadomi epokowości odkrycia Redena i Heinitza, ale mimo to na pamiątkę tamtych wydarzeń usypali w sąsiedztwie kopalni pamiątkowy kopiec, spotykając się przy nim co roku właśnie 16 lipca na bergfeście, czyli święcie górniczym. Działo się tak do początków XX wieku, kiedy tarnogórskie górnictwo zakończyło się wraz z zamknięciem kopalni Fryderyk.