40-letniemu piekarzaninowi grozi areszt, ograniczenie wolności lub 1,5 tys. zł kary za bezpodstawne wezwanie służb do pożaru, którego nie było.
W nocy z niedzieli na poniedziałek na numer alarmowy zadzwonił 40-letni mieszkaniec Piekar Śląskich. Zgłosił dyspozytorowi, że zatrzasnął się w piwnicy. Ten odmówił przysłania służb ratowniczych. Wówczas mężczyzna powiedział, że piwnicę, w której znajduje się z kolegami, trawi pożar. Dyspozytor przestrzegł go, że zgłaszanie nieprawdziwych zdarzeń ma swoje konsekwencje i wysłał służby.
Na miejscu okazało się, że żaden pożar nie wybuchł. Zgłaszający wymyślił tę historię, bo nie umiał wydostać się z piwnicy. Dodatkowo był pod wpływem alkoholu i zachowywał się wulgarnie. Teraz za swoje zachowanie odpowie przed sądem.
Za nieuzasadnione wywołanie alarmu lub blokowanie numeru alarmowego, grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1,5 tys. zł. Jeżeli wykroczenie spowodowało niepotrzebną czynność służb, sąd może orzec nawiązkę do wysokości tysiąca zł.
[ZT]56602[/ZT]
Czytaj także:
Przepompownia gotowa. Nie będzie już zalewać ulic przy niecce Montometu
Jeden dzień i śmierć dwóch osób. Kronika policyjna