23-letni mężczyzna zginął postrzelony na strzelnicy w Tarnowskich Górach. Najprawdopodobniej było to samobójstwo.
Zdarzenie miało miejsce we wtorek, 18 lipca po godzinie 17. Artur B., 23-latek z Zabrza, klient strzelnicy, strzelił do siebie. Widząc, że młody człowiek mierzy w swoim kierunku, strzał oddał również obecny na strzelnicy instruktor. Jak mówi Beata Huras, zastępca prokuratora rejonowego w Tarnowskich Górach, trafił samobójcę w plecy.
Prokuratura prowadzi śledztwo z artykułu 151 kodeksu karnego. Przepis stanowi, że "Kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5". Jednak, jak mówi prokurator Huras, badane również jest postępowanie instruktora. ? Twierdzi, że działał instynktownie, widząc, że klient kieruje broń w swoją stronę, odruchowo wystrzelił w jego kierunku ? mówi prokurator. Postępowanie instruktora wydaje się być uzasadnione. W 2014 roku, na strzelnicy w Chorzowie, zginął instruktor, zastrzelony przez klienta. Mężczyzna chciał ukraść i wykorzystać ją do napadu w centrum handlowy. został jednak ujęty i skazany na 25 lat więzienia.
Wraz z upływem czasu dowiadujemy się coraz więcej szczegółów. Pierwsze wiadomości na temat zdarzenia na tarnogórskiej strzelnicy, jakie ujrzały światło dzienne mówiły o nieszczęśliwym wypadku. Stawiało to strzelnicę, jej instruktora i właścicieli w nie najlepszym świetle. Dlatego zaraz potem na Facebooku, na stronie strzelnicy, opublikowano komunikat: "W związku z tragedią jaka się wydarzyła na naszym obiekcie informujemy, że zdarzenie to nie było nieszczęśliwym wypadkiem, a samobójstwem. (...) Prosimy o zachowanie umiaru oraz rzetelności przekazu, gdyż szukanie sensacji kosztem ludzkich tragedii jest co najmniej nieetyczne".
O dziwo, dyskusja na temat wydarzeń na strzelnicy, jaka miała miejsce na różnych stronach w internecie, była dosyć rzeczowa. Internauci (w tym i bywalcy strzelnicy w Tarnowskich Górach) zwracali uwagę na fakt, że wszyscy klienci przechodzą rzeczowy instruktaż na temat zasad bezpiecznego posługiwania się bronią. Zasady są proste i zrozumiałe, stanowią m.in, że broń ma być zawsze skierowana lufą w stronę kulochwytu, że jakiekolwiek manipulacje bronią trzeba prowadzić, zdjąwszy uprzednio palec ze spustu, że załadowanej broni nie wypuszcza się z ręki, a jeśli zajdzie potrzeba, broń należy rozładować.
Głos w sprawie zabrał także Rafał Kawalec, członek zarządu Ruchu Obywatelskiego Miłośników Broni, organizacji społecznej walczącej o ułatwienia w procedurze ubiegania się o pozwolenia na broń palną. Napisał, że "W przypadku samobójcy, nawet najlepszy instruktor nic nie zrobi, a teksty o "wypadku" tylko zupełnie niesłusznie stawiają strzelnicę w złym świetle".
Ale w przypadku śmierci Artura B. wątpliwości raczej nie ma. Całe zdarzenie jest nagrane przez monitoring strzelnicy. Prokurator mówi, że o samobójstwie świadczą także inne dowody, między innymi pozostawiony przez desperata list pożegnalny. Jak mówi prokurator, mężczyzna nie napisał co prawda o przyczynach, z jakich chce targnąć się na życie, ale niezbicie wynika z niego, że z takim zamiarem się nosił. Nie wiadomo, by Artur B. próbował skończyć ze sobą wcześniej. Jednak, jak mówi prokurator, istnieją symptomy tego, że mężczyzna miał problemy.
Jacek Tarski
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gwarek.com.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz