Kolorem roku została okrzyknięta ciemna zieleń. Pracownicy korporacji coraz częściej zamykają się w boksach, a miłośnicy wnętrzarskich trendów tego lata na swoim tarasie powinni postawić... flaminga.
Artykuł pochodzi ze specjalnego dodatku Gwarka "Wygodny dom".
Według przeprowadzonych niedawno badań przeciętny Europejczyk na generalne przearanżowanie domu czy mieszkania decyduje się co 4 lata ? Polak dwa razy rzadziej. Niechętnie pozbywamy się tego, co "jeszcze jest dobre". Przywiązujemy się emocjonalnie do mebli, na które wydajemy ciężko zarobione pieniądze i niechętnie wymieniamy je na nowe ? nawet jeśli w naszym salonie stoją kilkanaście lat albo i dłużej. Dużo częściej za to decydujemy się na kosmetykę wnętrza, czyli odświeżenie wystroju z zachowaniem niektórych "starych" elementów.
? I jest w tym jakaś metoda. O aranżacji decyduje nie tylko baza, czyli ściany czy podłogi, ale każdy najmniejszy detal, który może nadać wnętrzu niepowtarzalny charakter. Nie bez powodu mówi się, że kiedy Francuzka chce zmienić coś w swoim mieszkaniu, kupuje nowe poduszki na kanapę ? uśmiecha się Iwona Ekkert-Kołodziej, projektantka wnętrz i psycholog.
Siła przyzwyczajenia
Kiedy w latach 90. XX wieku na sklepowych półkach zagościły różnokolorowe farby, polskie ściany, wcześniej malowane głównie na biało, rozbłysły feerią barw. I choć ten trend odszedł już w zapomnienie, pozostawił po sobie powszechne uwielbienie dla koloru żółtego i jego odcieni. Polacy chętnie wykorzystują je przy aranżacji wnętrz, czy malując elewacje domów.
Specjaliści w dziedzinie psychologii koloru twierdzą, że określone barwy wywołują konkretne emocje. Czerwony i żółty pobudzają, zatem nie będą najlepszym wyborem do sypialni. Zielony wycisza, niebieski uspokaja, a jasnoniebieski daje poczucie bezpieczeństwa ? dlatego tak często gości na opakowaniach produktów przeznaczonych dla dzieci. Z kolei fiolet źle komponuje się w połączeniu z żywnością, sprawiając wrażenie nieświeżości i z tego względu nie jest kolorem rekomendowanym do kuchni.
Obecnie Polacy chętnie sięgają po barwy stonowane, czego najlepszym dowodem jest niezmienna popularność stylu skandynawskiego, w którym królują odcienie bieli i szarości. ? W tej kwestii jesteśmy bardziej ostrożni niż mieszkańcy Europy Zachodniej. Dla przykładu wyznacznikami stylu paryskiego, eklektycznego i bardzo trudnego do osiągnięcia, są ciemne wnętrza, granatowe czy grafitowe ściany oraz sufity, a także ciemne tapety imitujące tkaninę. Taką kolorystykę przełamuje się dodatkami i wykończeniami w bardzo modnym kolorze różowego złota i miedzi ? wyjaśnia Iwona Ekkert-Kołodziej.
Od ananasa do flaminga
W 2016 r. miano "koloru roku" zyskał pudrowy róż, który zgodnie z wnętrzarskimi trendami zalecano łączyć z pastelowym niebieskim. W tym roku tytuł przypadł ciemnej zieleni. ? To bardzo trudny kolor. Poza całymi ścianami można "przemycać" go we wnętrzach również poprzez zastosowanie motywów roślinnych na ścianach i tapetach, coraz popularniejsze obrazy botaniczne czy po prostu żywe rośliny ? podpowiada Iwona Ekkert-Kołodziej.
Tegoroczne trendy zdecydowanie idą w stronę ciemniejszych barw. Jasna szarość królująca w stylu skandynawskim teraz występuje w ciemnej wersji, a białe meble producenci zastępują szarymi, co widać w przypadku kuchni. Pożądane są również ciemnoszare i granatowe kanapy, przy czym te drugie dobrze będą prezentowały się w połączeniu z modnym kolorem taupe ? czyli szarobeżowym.
Każdy sezon ma też swój smaczek, charakterystyczny motyw pojawiający się w aranżacjach wnętrz. Rok temu został nim ananas, który można było zobaczyć na poduszkach czy w formie złotych lub miedzianych figurek. W roku 2017 na sezon letni ananasa zastąpiły... flamingi! Można je znaleźć na poduszkach, na wakacyjnej zastawie stołowej, jako figurki, różowe ptaki stały się też popularnym wzorem na tapetach. Co zastąpi je w przyszłym roku ? jeszcze nie wiadomo.
Raport z budki telefonicznej
Do niedawna siedziby dużych firm, w tym również korporacji, były zorganizowane w formie tzw. open space, czyli przestrzeni otwartej, w której pracownicy razem przebywali i wykonywali swoje obowiązki. Dość szybko jednak okazało się, że w takim wnętrzu mało kto czuje się komfortowo. Aby zatem zapewnić pracownikom odrobinę prywatności, jednocześnie bez dużych nakładów finansowych czy generalnego remontu, firmy zajmujące się wystrojem wnętrz wypuściły na rynek bardzo ciekawe produkty. Proponują np. budki telefoniczne do biura czy minikabiny, w których można organizować niewielkie spotkania. Kolejne rozwiązania to różnego rodzaju boksy, ścianki modułowe, a nawet fotele wygłuszające. Cechą wspólną wszystkich tych produktów jest ich mobilność, czyli fakt, że można je łatwo przenosić z miejsca na miejsce.
? Kolejna to tendencja do pracy na stojąco. Coraz częściej sale konferencyjne aranżuje się w taki sposób, aby pracownicy podczas rozmowy mogli odpocząć od pozycji siedzącej, w której przez wiele godzin przebywają przy komputerze. Następnym rozwiązaniem korzystnym dla kręgosłupa są mobilne biurka, pozwalające na regulację wysokości blatu ? opowiada Iwona Ekkert-Kołodziej.
Jednak bez względu na modę przestrzenie biurowe niezmiennie muszą być praktyczne. Pożądaną cechą jest też porządek i możliwość sprawnej organizacji miejsca pracy. Stąd tendencja do zmniejszania liczby bodźców, które mogą utrudniać koncentrację, a co za tym idzie ? korzystanie z zabudowanych przestrzeni, np. mebli, w których wiele przedmiotów można ukryć zarówno przed okiem współpracowników, jak i kontrahentów.
Pułapka na półce
Zbyt duża ilość bodźców to też błąd często popełniany przez rodziców podczas aranżacji pokoju dziecięcego. Choć przestrzeń, w której przebywa maluch, powinna wywoływać pozytywne emocje, nie może też być zbyt kolorowa. Z czasem liczba jaskrawych zabawek w pomieszczeniu będzie rosła, zatem wybierając kolor ścian czy podłogi, lepiej zdecydować się na bardziej stonowane odcienie.
W pokoju dziecka nie powinien też panować chaos. Porządek jest szczególnie pożądany, w czasie gdy pociecha wejdzie w wiek szkolny i potrzebne stanie się miejsce do nauki. W tym przypadku, podobnie jak w miejscu pracy, dobra organizacja jest niezbędna, aby się skupić. ? Dlatego też nie jestem zwolenniczką półek. To bardzo ryzykowny element, który prędzej czy później stanie się przechowalnią przypadkowych przedmiotów. Bardzo trudno go efektownie zaaranżować i często wymaga to dodatkowych nakładów finansowych. Dlatego rodzicom radzę zdecydować się raczej na powierzchnie zamknięte, które można urozmaicić jedną lub dwoma półeczkami, gdzie ustawimy aktualnie używane zabawki ? podpowiada Iwona Ekkert-Kołodziej.
Ponadto dziecko rośnie, z wiekiem będzie też zmieniał się jego gust. Dlatego nie warto inwestować dużych sum w wystrój wnętrza, bo możliwe, że w niedługim czasie będzie trzeba go diametralnie zmienić. Zamiast tego lepiej pokusić się o samodzielne wykonanie elementów dekoracyjnych, zwłaszcza w formie zabawy z dzieckiem. Takie przedmioty nigdy nie wychodzą z mody.
Agnieszka Gabała
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz