Kto w niedzielę odwiedził boisko szkolne w Orzechu, mógł poczuć się jak nad morzem. Było niebiesko, upalnie i wokół nie brakowało surferów. Nikomu nie przeszkadzał brak wody, bo na Śląsku można surfować bez niej.
Impreza zorganizowana przez Śląskie Stowarzyszenie Surfingu i towarzysząca Dniom Gminy Świerklaniec okazała się strzałem w dziesiątkę. Na deskę wskoczyli uczestnicy w różnym wieku, a najodważniejsi spróbowali sił na sztucznej fali. Nad techniką surfowania czuwał 17-letni Jakub Kuzia z Orzecha, który mimo swojego wieku ma na koncie wicemistrzostwo Polski seniorów w surfowaniu i kilka lat regularnych treningów. Nie tylko nad morzem, kiedy jest w domu trenuje w skateparku w Rojcy. Chętnie więc służył radą wszystkim, którzy spróbowali sił na sztucznej fali.
? Jestem zdziwiony, że 600 km od morza można surfować ? mówił wiceminister sportu Jan Widera, który przyjechał na imprezę. Ponieważ surfing w 2020 zadebiutuje jako dyscyplina olimpijska, poważnie mówi się w tym kontekście o kandydaturze Jakuba jako reprezentanta Polski. Jakub zdecydowanie przeciera szlaki np. w ubiegłym roku uczestniczył w mistrzostwach świata juniorów w surfingu, które odbyły się na Azorach. Był to pierwszy występ Polaków na międzynarodowej arenie w tym sporcie. Na imprezie w Orzechu nie zabrakło także ekipy telewizyjnej, która o surferze ze Śląska kręci film. (aj)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz