Zamknij

Tarnowskie Góry. Mieszkańcy sami zajęli się Cegielnią

19:55, 17.06.2017 . Aktualizacja: 15:51, 02.03.2023
Skomentuj

Cegielnia od lat była zaniedbana. Stawem usytuowanym na gruntach miejskich nikt się nie zajmował. Z czasem zarósł tak, że spacerowicze przestali tam zaglądać. Teren postanowili uporządkować na własną rękę lokalni społecznicy.

Mimo złego stanu Cegielni od czasu do czasu nad brzegami stawu można było zauważyć wędkarzy. To właśnie oni postanowili zająć się terenem przy ul. Repeckiej. Najbardziej kłuły w oczy śmieci. - Odpady zbieraliśmy do 120-litrowych worków. Zgromadziliśmy ich aż 120. To razem prawie 14,5 tys. litrów śmieci - mówi Jerzy Ochman.

Następnie powyciągano ze stawu sterty gałęzi. Wykoszono też trawę i powyrywano samosiejki. Wszystko to uniemożliwiało bowiem dostęp do stawu, nie mówiąc już o jakimkolwiek spacerze. - Kosiliśmy to kosami ubrani w wędkarskie wodery, żeby nie zjadły nas kleszcze - dodaje pan Jerzy. Zorganizowano też koparkę, dzięki której oczyszczono staw ze śmieci i mułu. Wyciągnięto z niego stertę opon, a nawet ramę z motoru. Ponadto zasypano doły, wyrównano teren i posiano trawę.

- Pytaliśmy w mieście, dlaczego urząd nie zajmie się Cegielnią. Usłyszeliśmy wówczas, że kosztowałoby to milion złotych, a Tarnowskich Gór na to nie stać. Tymczasem my zrobiliśmy wszystko własnymi rękami, ponosząc minimalne koszty - dodaje Jerzy Ochman.

Kiedy staw uporządkowano, zaczęli się tam pojawiać pijacy. Wtedy pan Jerzy zdecydował się na dzierżawę obszaru.

Można tu łowić ryby 

Teraz przy zbiorniku stoją, wykonane własnymi siłami, ławki, jest stolik, WC, niewielki parking, blaszany garaż, w którym przechowywane są rzeczy. Mimo że teren jest dzierżawiony, jest ogólnodostępny. Każdy może tu przyjść i zrobić grilla (na miejscu są dostępne dwa) i łowić ryby.

- Razem z kolegami założyliśmy sekcję wędkarską. Skonsultowaliśmy się z ichtiologiem. Doradził nam, jak odkazić wodę, która wreszcie po kilkudziesięciu latach znów staje się przezroczysta. Kupiliśmy również ryby, mieszkają tu kaczki, są też trzy perkozy - mówi Ochman.

Dzierżawca otrzymał zgodę na wycinkę na jesień kilku topól. Za jakiś czas pojawią się też dwie altany, jedna z nich na wyspie. Niedawno zakupiono łódkę. Będą też nowe pomosty. Wykarczować trzeba również zarośla w kolejnej części ternu, tak by staw można było swobodnie przejść dookoła.

Lokalni społecznicy na zmianę pilnują obszaru. Można ich rozpoznać po plakietkach. Oprócz Jerzego Ochmana za odrodzenie Cegielni odpowiedzialni są: Wiesław Mazur, Robert Żurek, Tomasz Szendzielorz, Roland Sławik, Grzegorz Pludra, Łukasz Waligórski, Krzysztof Nikleń, Andrzej Jenczelewski, Artur Zoremba, Tomasz Zoremba. Od czasu do czasu pomagają im, również bezinteresownie, znajomi.

W tarnogórskim magistracie dowiedzieliśmy się, że cegielnią przez 20 lat administrował Polski Związek Wędkarski. Było tak do 2005 roku.

- Z początkiem tego roku teren zyskał nowego dzierżawcę, który doskonale dba o otoczenie. Miasto ma bardzo dużo zadań związanych z utrzymaniem i rewitalizacją terenów zielonych. Skupiamy się na priorytetach: na rewitalizacji parku Miejskiego, na który chcemy pozyskać duże środki z Unii Europejskiej i na zagospodarowaniu terenu zielonego w okolicy ośrodka Jubilat. Nie sposób zrobić wszystkiego, dlatego bardzo cieszy nas inicjatywa oddolna, jakiej podjęli się obecni dzierżawcy tego terenu - komentuje Katarzyna Majsterek z Biura Promocji Miasta, zapytana o to, dlaczego to miasto nie zajęło się Cegielnią.

Hanna Kampa

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

TrafikTrafik

0 0

Tylko ta cegielnia wysycha . Kiedyś z pół leciała woda i były tam źródła kiedy postawili domki o osuszyli pola wody zaczyna brakowac 14:28, 21.09.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%