Klient z Castoramą przerzucają się argumentami, a chodzi o straty w wysokości 4,5 tys. zł. Zaczęło się niewinnie, od środka za 15 zł. Miał wytępić chwasty, a wykończył cały trawnik.
"Jakiś czas temu udałem się do Castoramy w Tarnowskich Górach, żeby kupić środek na chwasty na trawnik do ogrodu. W Castoramie przepisy są takie, że te środki są zamknięte w szafie, do której klucz mają tylko przeszkoleni pracownicy uprawnieni do wydawania tych środków. Ten fakt sprawił, że naturalnie zaufałem pracownikowi, bo myślałem, że mam do czynienia z fachowcem w tej dziedzinie" - napisał do redakcji Jakub Malczewski. - "Pracownik polecił mi środek Sprinter, inny niż stosowałem przez ostatnie kilka lat, zachwalając go jako dużo lepszy i skuteczniejszy. Nie jestem znawcą trawników, więc mu zaufałem. Spryskałem trawę, która po tygodniu wyschła na wiór. Okazało się po moim mailu do producenta środka, że jest to środek do stosowania w sadach na chwasty, który również niszczy trawę (co nie jest napisane na opakowaniu ani w ulotce)."
Czytelnik złożył reklamację. Zażądał zwrotu kosztów wymiany trawnika na nowy - 4,5 tys. zł. Jak twierdzi, podczas spisywania reklamacji kierownik działu ogród była bardzo zawstydzona. "Przeprowadziłem eksperyment, w którym przy niej poprosiłem pracownika działu, żeby polecił mi środek na chwasty do trawy i on polecił mi ponownie ten sam. Pani kierownik złapała się za głowę i przyznała, że to ewidentnie ich wina" - napisał Jakub Malczewski. Ostatecznie jednak reklamacji nie uznano, winą za zniszczenie trawnika obarczono klienta, który miał zapoznać się z ulotką przed zastosowaniem środka. "Zrozumiałbym taki argument, gdybym ów środek wziął z półki w sklepie i popryskał nim trawę" - napisał Jakub Malczewski.
O wyjaśnienie, dlaczego nie uznano reklamacji, zwróciliśmy się do Castoramy. "Żaden z pracowników nie potwierdził informacji, jakoby miał zarekomendować i sprzedać środek Sprinter 350 SL klientowi, który chciał zwalczyć chwasty w trawniku. Pracownicy obsługujący gablotę ze środkami ochrony roślin podają klientom towar na ich wyraźną prośbę lub doradzają, jeśli klient tego oczekuje" - twierdzi Aleksandra Szulencka z agencji PR-owskiej, obsługującej Castoramę. Dodaje, że osoby obsługujące gablotę ze środkami ochrony roślin są odpowiednio przeszkolone i posiadają wymagane certyfikaty.
Klient twierdzi, że na opakowaniu ani w ulotce produktu nie ma informacji, że jest to środek do stosowania w sadach na chwasty, który również niszczy trawę. Agnieszka Szulencka cytuje opis działania preparatu zgodnie z ulotką: "Sprinter 350 SL jest środkiem chwastobójczym, w formie płynu do sporządzania roztworu wodnego, stosowanym nalistnie, przeznaczonym do zwalczania rocznych i wieloletnich chwastów jednoliściennych i dwuliściennych w sadach drzew ziarnkowych i pestkowych". Gdzie jest mowa o trawie? "Trawy są roślinami jednoliściennymi, zatem klient miał jasną informację, jakie rośliny ulegną zniszczeniu." - uważa Aleksandra Szulencka.
Jarosław Myśliwski
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gwarek.com.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz