Wolontariusze to podpora wielu stowarzyszeń i fundacji, a dzięki ich wsparciu odbywają się też duże imprezy. Ale organizator musi pamiętać, że bezpłatna praca nie oznacza, że w zamian nie ma nic do zaoferowania.
Anna Gołkowska-Dymarczyk, prezes Stowarzyszenia Góry Kultury, wielokrotnie była wolontariuszką podczas międzynarodowych festiwali filmowych: Nowe Horyzonty i American Film Festiwal. Zajmowała się obsługą festiwalowych gości. Zwykle po "opieką" miała 2-3 osoby z zagranicy. Odpowiadała za wszystko, co działo się podczas ich pobytu m.in. spotkania, pokazy, dodatkowe wywiady i sesje zdjęciowe, ale też sprawy zakwaterowania i przylotu/wylotu. Dużo pracy miała też w tzw. departamencie gości w recepcji, gdzie wydawano akredytacje, zaproszenia i odpowiadano na wiele, czasem dziwnych, pytań gości. W zamian miała m.in. możliwość wstępu na seanse. ? Dla kinomaniaczki było to świetna opcja i wynagrodzenie, choć nie raz zdarzało się, że w środku filmu dzwonił telefon i trzeba było coś załatwić ? wspomina. Po wolontariacie festiwalu kultury żydowskiej SIMCHA we Wrocławiu zaproponowano jej koordynację wolontariuszy ? już za wynagrodzenie. Anna Gołkowska-Dymarczyk podkreśla, że dziś trudno policzyć wszystkie korzyści z tego okresu. ? Poznałam ludzi ze świata sztuki, dziennikarzy, z niektórymi do dziś utrzymuję kontakt, podobnie jak z fantastycznymi osobami, z którymi wtedy pracowałam. Nauczyłam się szybko reagować, samodzielnie podejmować decyzje, zachowywać zimną krew w kryzysowych sytuacjach. Wiem, o czym pamiętać przy organizacji takiej imprezy. Podszkoliłam języki obce. W Górach Kultury często korzystam z tych doświadczeń i bardzo się przydają. Wszystkich moich młodszych znajomych, którzy wybierają studia humanistyczne, zachęcam do wolontariatów na tego typu wydarzeniach ? zaznacza.
Na pracę wolontariusza podczas tegorocznej edycji Silesia Marathon zdecydował się tarnogórzanin Piotr Wyleżoł. Dowiedział się o takiej możliwości od koleżanki. W tym roku meta biegu znajdowała się na Stadionie Śląskim, który po raz pierwszy został udostępniony zwiedzającym. Jako wolontariusz mógł obejrzeć nowy obiekt dokładniej, niż przeciętny kibic. ? Miałem okazję być, a nawet biec, po bieżni stadionu, do której dostęp był ograniczony. Traktuję to jako osobistą nagrodę ? opowiada. Jego obowiązkiem było zabezpieczenie trasy maratonu i podawanie biegaczom wody oraz słodyczy. Jego koledzy zajmowali się także wydawaniem pakietów startowych, wręczaniem medali, obsługą depozytu. W zamian dostali od organizatora pamiątkową koszulkę, zapewniono im wyżywienie i ubezpieczenie. ? W przyszłym roku nie wykluczam udziału, ale już jako biegacz. Może skuszę się na maratoński dystans ? zapowiada Piotr Wyleżoł.
W przyszłym roku odbędzie się XV edycja koszykarskiego Memoriału im. K. Michalskiego i K. Łysika. Od początku opiera się na wolontariuszach, czyli uczniach II LO. im. Staszica, bo tu odbywały się pierwsze turnieje. Za darmo pracuje też cały komitet organizacyjny. Wolontariusze zajmują się obsługą biura zawodów, opieką nad gośćmi, wydawaniem przepustek, pilnują, żeby nie wchodzić na parkiet. ? W zamian dostają koszulki i dyplom za pracę. Chętnych nie brakuje i co roku do dyspozycji mamy 30-40 osób. Na pewno zachętą jest termin: memoriał zaczyna się w czwartek i trwa do soboty. Wolontariusze są w tym czasie zwolnieni z lekcji, a ich udział jest potem brany pod uwagę, przy ocenach z zachowania, czy w-fu. Jesteśmy z nich bardzo zadowoleni ? opowiada Aleksander Reichel, który od trzech lat koordynuje pracę wolontariuszy.
Alicja Jurasz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz