Sposób działania jest prosty. Udający głuchoniemych \"mydlą oczy\", starają się wzbudzić empatię przechodnia i naciągnąć go na kasę. Na razie w Tarnowskich Górach się to nie udało, ale uważać trzeba.? W ubiegłą środę (6 czerwca) szedłem ul. Piłsudskiego w Tarnowskich Górach. Podszedł do mnie mężczyzna, mniej więcej trzydziestoletni, z identyfikatorem na szyi i jakimiś papierami w ręce. Nie mówił, pokazał mi tylko wydrukowaną kartkę, na której napisane było, że właśnie odbywa się akcja zbiórki pieniędzy na rzecz stowarzyszenia głuchych oraz prośba o wyrozumiałość, bo w zbiórce uczestniczą głuchoniemi członkowie stowarzyszenia ? opowiada o zajściu pan Henryk, tarnogórzanin.
Mężczyzna pokazał tarnogórzaninowi kolejną kartkę, na której umieszczona była tabelka. Pan Henryk zapamiętał, że w pierwszej rubryce były imiona i nazwiska, a w kolejnych adresy i kwoty. Głuchoniemy wytłumaczył na migi, że to lista wpłat na rzecz stowarzyszenia, dokonanych przez przechodniów i poprosił tarnogórzanina o wsparcie akcji. Wtedy pan Henryk zwrócił uwagę na kwoty. Mówi, że przy niektórych nazwiskach wpisano nawet kilkusetzłotowe datki. ? Pomyślałem wtedy, że coś jest nie tak i usiłowałem się uwolnić od dość nachalnego kwestującego. Wytłumaczyłem mu, że nie mam gotówki, że innym razem coś dam i usiłowałem odejść ? relacjonuje dalej mieszkaniec miasta.To nie zniechęciło zbierającego. Mężczyzna zaczął ciągnąć tarnogórzanina za rękę i gestami pokazywał, żeby poszedł z nim do bankomatu i wypłacił pieniądze. Pan Henryk nie dał się jednak namówić.? Pomyślałem sobie, że na ulicy można dać kwestującemu parę złotych, no, może dwadzieścia, ale to góra. Kto da paręset złotych człowiekowi, którego widzi po raz pierwszy w życiu? Poza tym, kto ma przy sobie tyle kasy? Zdecydowanie więc odmówiłem, odwróciłem się i poszedłem w swoją stronę, zostawiając głuchoniemego na ulicy ? opowiada dalej tarnogórzanin, który po powrocie do domu zaczął szukać w internecie wiadomości na temat prowadzonej zbiórki przez stowarzyszenie głuchoniemych.
Dowiedział się, że żadnej kwesty, akcji pomocy ani innych działań wspomagających stowarzyszenia osób głuchych w Polsce nie ma. Gdy zaczął drążyć temat, dowiedział się, że jedyne, co łączy się z aktywnością osób, które podają się za głuchonieme, to seria oszustw i prób oszustw w miastach w całym kraju.Oszuści metodę "na głuchego" skopiowali podobno z Zachodu. Działają, wykorzystując empatię przechodniów. Doniesienia o nich pojawiły się stosunkowo niedawno i pochodzą z dużych miast: Krakowa (tam jeden z nich został zatrzymany przez straż miejską), Szczecina, Gdańska, Warszawy. Przed oszustami ostrzega Polski Związek Głuchych. Na swojej stronie internetowej informuje, że organizacja nie prowadzi żadnej ulicznej zbiórki.
Asp. Damian Ciecierski, rzecznik prasowy tarnogórskiej policji mówi, że jak dotąd nie było w powiecie tarnogórskim takich zgłoszeń. Policjant ostrzega jednak, że pomysłowość oszustów jest nieograniczona. ? Podają się za policjantów, udają wnuczków, pracowników opieki społecznej, energetyki itd. Proszę pamiętać, że żadna instytucja nie posyła na ulicę i do domów swoich przedstawicieli w celu zbierania pieniędzy. Zanim damy komuś chociaż złotówkę, zastanówmy się, czy to aby nie oszust ? ostrzega asp. Ciecierski i prosi, by w razie podobnych sytuacji natychmiast zawiadamiać policję pod numerem telefonu 997 lub 112.
Jacek Tarski
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gwarek.com.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz