Barbara Dziuk: prawo to ja

Poseł Barbara Dziuk wraz z Marią Ożgą, społeczną asystentką, chciały zmieniać decyzje komisji wyborczej w Zbrosławicach. Kiedy członkowie komisji odmówili wykonania polecenia, usłyszeli od posłanki \"my tu stanowimy prawo\".

W gminie Zbrosławice, Prawa i Sprawiedliwości zarejestrowało swoich kandydatów na listach w okręgach wyborczych, w których nie mieszkali, a więc nie byli znani. Specyfiką gmin wiejskich jest to, że mieszkańcy sołectw, chętniej niż na innych, głosują na swoich. Start kandydata z dajmy na to Ptakowic w Przezchlebiu czy z Wieszowy w Księżym Lesie wieści klęskę wyborczą. Nawet kandydat nie może głosować sam na siebie, nie może na niego oddać głosów rodzina czy znajomi, co w niewielkich społecznościach ma duże znaczenie. PiS próbowało naprawić swój błąd, ale po terminie. 21 września w Zbrosławicach zebrała się Gminna Komisja Wyborcza. Na obrady przyszli pełnomocnik Komitetu Wyborczego PiS w Zbrosławicach Roman Walter oraz poseł Barbara Dziuk wraz ze swoją asystentką, Marią Ożgą, co skończyło się zamieszaniem. Dotarliśmy do notatki służbowej sporządzonej po zajściu.

Walter, który stwierdził, że jego komitet wyborczy popełnił błąd pisarski przy rejestracji list wyborczych, a on chce go naprawić, umieszczając przy nazwiskach kandydatów właściwe numery okręgów. Była jednak pewna trudność. Małgorzata Kłaczek, przewodnicząca Gminnej Komisji Wyborczej wyjaśniła, że to niemożliwe. Kodeks wyborczy nie pozwala wprowadzać zmian na listach po ich zarejestrowaniu.

Skoro nie dało się tak, to przewodniczący Walter zaczął przekonywać, że przecież członkowie komisji niejednokrotnie znają kandydatów osobiście i w związku z tym powinni sami zwrócić uwagę, że są wpisani w niewłaściwych okręgach. Przewodnicząca przypomniała wtedy, że obowiązkiem komisji jest sprawdzenie, czy składane dokumenty są zgodnie z prawem a nie ingerowanie w ich treść. Nawiasem mówiąc dokumenty składane były w obecności drugiej osoby z KW PiS.

W tym momencie w dyskusję z komisją wdała się Barbara Dziuk, żądając wyłączenia mikrofonów i nierejestrowania jej wypowiedzi. Kiedy prośbę spełniono, powołując się na ustawę o wykonywaniu mandatu posła, stwierdziła, że ma prawo wnosić poprawki na każdym etapie stanowienia prawa, jak również uczestniczyć we wszystkich posiedzeniach ciał kolegialnych.

Katarzyna Zyga, sekretarz gminy Zbrosławice zauważyła jednak, że poseł nie ma prawa uczestniczenia w obradach komisji wyborczej. Wtedy osobą sekretarza gminy zainteresowała się posłanka Dziuk, która obwieściła, że "my tu stanowimy prawo, a pani tu tylko pracuje". Poinformowała też, że rozmawiała z komisarzem wyborczym w Katowicach, który stwierdził, że zmiany w zarejestrowanych listach wyborczych są możliwe, a decyzja należy do Gminnej Komisji Wyborczej. W związku z tym prosi członków komisji o zmianę - korektę okręgów wyborczych kandydatów na radnych KW PiS.

Sekretarz Zyga zapytała czy poseł namawia komisję do złamania prawa? Odpowiedzi się nie doczekała, ale w rozmowę włączyła się Maria Ożga, która stwierdziła, że wystarczy tylko wszystko przepisać i ułożyć we właściwych kompletach. ? Zwracam się ponownie do GKW o ludzkie potraktowanie pomyłki KW PiS ? mówiła Maria Ożga, po czym wraz z posłanką opuściły posiedzenie.

Komitet Wyborczy PiS poskarżył się na nieugiętą postawę komisji do komisarza wyborczego. Konkluzja postanowienia komisarza w sprawie skargi jest krótka: "Uznać za nieuzasadnioną".

O sprawie kandydatów PiS, którzy wystawieni zostali do wyborów w nie swoich okręgach wyborczych chciałem rozmawiać z Barbarą Dziuk 4 października. Nie mogąc się do niej dodzwonić, wysłałem SMS z prośbą o wyjaśnienie sytuacji. Posłanka udzieliła mi odpowiedzi, że to nie jest żaden problem, po czym pouczyła mnie, że mam zająć się czym innym, "a nie wymyślać problemy, których nie ma" ? napisała do mnie Barbara Dziuk.

Jacek Tarski