W nie zawsze srebrem pisanej historii Tarnowskich Gór mają swój udział nie tylko okryci legendą gwarkowie, ale też ludzie wielu innych profesji. Mieszkańcy i ptaki przelotne. Wielu z nich pod własnym imieniem i nazwiskiem trafiło na jej karty.
Pierwszą społeczność miasta tworzyli Polacy, Czesi i przybysze z terenów dzisiejszych Niemiec. Żydzi, jako grupa społeczna, a nie pojedyncze przypadki, dołączyli jako stali mieszkańcy po 1812 r.
Nie sposób dziś wymienić wszystkich nacji, których przedstawiciele przebywali w Tarnowskich Górach od czasu, kiedy powstały w XVI w. W annałach można bez trudu znaleźć wzmianki o Duńczykach, Francuzach, Rosjanach i Szwedach.
W Złotej Księdze gości kopalni Fryderyk dyrektor tutejszego urzędu górniczego Boscamp-Lasopolski odnotował, że 14 lipca 1814 r. poprowadził do zwiedzania maszyny na Wzgórzu Redena i do ujścia sztolni Boże Wspomóż, a potem do huty Fryderyk generała majora Kozaków Grekowa. Jest też w Księdze ślad po wizycie Turka. Nazywał się Aziz ? Aly i przedstawił jako ktoś ważny w ówczesnym państwie tureckim, choć do dziś nie wiadomo, jak bardzo był ważny.
Nie wszyscy z przybyszów mieli zamiar w tym mieście zamieszkać. Niektórzy przybywali uzbrojeni po zęby. Takich rzadko witano chlebem i solą, choć zdarzały się i takie przypadki.
W 2012 r. była tu wycieczka Japończyków uzbrojonych, ale nie w samurajskie miecze a tylko w aparaty fotograficzne, kamery i uśmiechy. Przeszli wtedy nawet jako grupa w historycznym pochodzie podczas Dni Tarnogórskich Gwarków.
Nie zdecydowali się tu osiedlić tak, jak i Fryderyk von Reden, którego za zasługi w tworzeniu podwalin przemysłu na Śląsku, król Prus uhonorował tytułem hrabiego.
Nadal mieszka w Plymouth Anglik Barry Gamble. Jego eksperckie spostrzeżenia, opinie i rady przyczyniły się walnie do wpisania tutejszych obiektów pogórniczych na Listę światowego dziedzictwa UNESCO. Rada Miasta nadała mu za to tytuł Honorowego Obywatela Tarnowskich Gór, bo tylko brytyjscy monarchowie mają kompetencje do nadawania swym poddanym szlachectwa. Byłoby miło, gdyby z woli królowej Elżbiety sir Barry odwiedził jeszcze kiedyś nasze miasto, bo wpisał się w jego historię najnowszą.
Tymczasem w Stowarzyszeniu Miłośników Ziemi Tarnogórskiej doliczono się wśród odwiedzających Kopalnię Zabytkową i Sztolnię Czarnego Pstrąga turystów kilkudziesięciu narodowości. Prawdopodobnie, nie było jeszcze między nimi australijskich Aborygenów, ale to się może w każdej chwili zmienić.
Mieczysław Filak
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gwarek.com.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz