Zamknij

Historia Zbrosławic to jego pasja

11:43, 22.12.2019 ok. 3 min. czytania
Skomentuj

Stare pocztówki i fotografie z jego zbiorów trafiały do książek o historii gminy Zbrosławice, na szkolne wystawy i łamy lokalnej prasy. Gintera Kreihsa zna każdy, kto interesuje się dziejami Zbrosławic i okolicznych miejscowości.

Z zawodu tokarz, w młodości kolarz i członek słynnego w latach sześćdziesiątych klubu turystyki rowerowej "Drama", potem radny gminy Zbrosławice, dziś członek koła Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów w Zbrosławicach, ale przede wszystkim pasjonat lokalnej historii. Zbiera wszystko, co związane jest z lokalną historią, od starych pocztówek i archiwalnych fotografii po wycinki prasowe.

? Szkoda, że przeszłością rodzinnych stron zacząłem się interesować dopiero tak późno, choć już w młodych latach zauważyłem u siebie żyłkę do dokumentowania przeszłości, zbierania pamiątek. Jestem rodowitym mieszkańcem Zbrosławic. W młodości byłem członkiem Zbrosławickiego Turystycznego Klubu Kolarskiego "Drama". Zjeździliśmy z kolegami na rowerach niemal całą Polskę, od Bałtyku po Karpaty. Nazbierało się z tych wypraw trochę proporczyków, dyplomów, odznak i innych pamiątek, które przechowałem. Do głębszego zainteresowania się historią tej ziemi zachęcił mnie kontakt z Henrykiem Niestrojem, młodym historykiem pochodzącym z naszej gminy, który zbierał materiały do książki o Zbrosławicach ? opowiada Ginter Kreihs.

Siedzimy sobie z panem Ginterem w bibliotece w Zbrosławicach i oglądamy pocztówki, zdjęcia oraz inne materiały, które przyniósł na spotkanie. Zachowało się wiele pocztówek z przedwojennymi Zbrosławicami i sąsiednimi Kępczowicami, które później zostały wchłonięte przez Zbrosławice. Niektóre Ginter Kreihs ma w oryginałach, niektóre w kopiach. Wiele z nich dokumentuje wypoczynkowy charakter Zbrosławic, które wraz z Kępczowicami i pobliskim Kamieńcem były ważnym miejscem na turystycznej mapie niemieckiej części przedwojennego Górnego Śląska. Dziś po dawnych kąpieliskach pozostały tylko wspomnienia. Liczne pocztówki ukazują też ówczesne zajazdy i restauracje, jak choćby słynny lokal "Schloss Broslawitz" Alberta Skrzipka, który w 1932 r. kupił zbrosławicki zamek od Artura Baildona. Przy restauracji znajdowało się kąpielisko "Familienbad" i piękny ogród.

W latach międzywojennych wokół Dramy koncentrowało się życie kulturalne i rozrywkowe Zbrosławic. Obecnie rzeczka przypomina skromny strumyk, a kiedyś była magnesem, który przyciągał tu turystów i wczasowiczów z wielkich śląskich miast: Bytomia, Zabrza czy Gliwic.

? Można powiedzieć, że II wojna światowa dość łagodnie obeszła się z budynkami Zbrosławic, ale po jej zakończeniu wiele obiektów popadło w ruinę lub uległo całkowitemu zniszczeniu. W 1948 r. spalony został ostatecznie zamek w Ptakowicach, a ten w Zbrosławicach, mocno zdewastowany, do dziś nie może podnieść się z upadku. Zmieniło się centrum wsi, w rejonie skrzyżowania obecnych ulic Wolności i Kościelnej. Nie ma już budynku magazynu geesowskiego, który wcześniej miał być podobno punktem poboru myta. Nie ma też starej remizy strażackiej, za którą znajdowała się szkoła parafialna ? dziś dom sióstr zakonnych i siedziba stacji "Caritas". Nie zachowały się też dawne zabudowania Domu Kalek (Krüppelheim) w dawnych Kępczowicach, który prowadziły siostry boromeuszki. Jednak w jego miejscu powstał Dom Pomocy Społecznej dla mężczyzn niepełnosprawnych intelektualnie, prowadzony przez kamilianów ? opowiada zbrosławicki pasjonat, podsuwając przy okazji wiele ciekawych tematów historycznych, o których warto by napisać.

Krzysztof Garczarczyk

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 100%
nie podoba mi się 0%
śmieszne 0%
szokujące 0%
przykre 0%
wkurzające 0%
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%