31 stycznia na ul. Oświęcimskiej w Piekarach Śląskich kierowca skody potrącił na pasach 81-latkę. Kobieta w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Niestety, tragicznych wypadków z udziałem pieszych nie brakuje. Jak kończą się takie sprawy? Jaką sąd wymierza karę? Co ustaliła policja w sprawie śmiertelnych wypadków na ul. Częstochowskiej i Pyskowickiej w Tarnowskich Górach, w których zginęli 78-latka i 24-latek?
W grudniu minionego roku na ul. Częstochowskiej w Tarnowskich Górach 48-latek za kierownicą nissana potrącił na pasach 78-latkę, która zmarła w szpitalu. Policja wciąż wyjaśnia sprawę, trwają przesłuchania. Na razie kierowcy nie przedstawiono żadnych zarzutów.
Do kolejnego śmiertelnego potrącenia doszło we wrześniu 2019 r. na ul. Pyskowickiej w Tarnowskich Górach. 46-letni mieszkaniec powiatu tarnogórskiego jechał seatem leonem i potrącił 24-letniego tarnogórzanina. Pieszy zginął, sprawa jest w prokuraturze. Z opinii biegłego wynika, że pieszy wtargnął na jezdnię, ale kierowca seata jechał za szybko.
Podkom. Damian Ciecierski, rzecznik tarnogórskiej policji mówi, że sprawcy potrąceń rzadko uciekają z miejsca wypadku, a nawet jeżeli to robią, to w końcu wpadają w ręce policji. Tak było w przypadku zdarzenia w Ptakowicach na początku 2018 r. Znaleziono zwłoki 58-letniej kobiety, sekcja wykazała, że ktoś ją potrącił. Zaczęły się poszukiwania kierowcy, który odjechał z miejsca wypadku. Okazało się, że to 69-latek, kierowca bmw. Feralnego dnia była gęsta mgła. Mężczyzna zorientował się, że coś lub kogoś potrącił i się zatrzymał. Świadkowi zdarzenia powiedział, że przejechał worek. Jednak śledczy ustalili, że sprawca wiedział, że potrącił człowieka, ale zszokowany nie sprawdził, czy ofiara żyje, nie udzielił pomocy, nie wezwał pogotowia, nie zgłosił się na policję. W końcu 69-latek przyznał się, ale twierdził, że kobieta wtargnęła na jezdnię i nie miał szans zahamować. Za spowodowanie śmierci i niewezwanie pomocy może iść do więzienia na 12 lat. Sprawa jest w toku.
Z miejsca wypadku uciekł też 52-latek, który rok temu jechał volkswagenem polo i potrącił dziadka i wnuczkę. Przechodzili na pasach przy piekarskiej bazylice, mieli zielone światło. Trafili do szpitala. Sprawca wpadł w Łodzi, poszedł na komendę policji w zupełnie innej sprawie i wtedy go zatrzymano. Jest oskarżony o spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu, ucieczkę z miejsca zdarzenia i nieudzielenie pomocy poszkodowanym. Grozi mu kilka lat więzienia.
Wciąż nie wiadomo natomiast co stało się listopadowej nocy w 2018 r. na drodze między Świerklańcem a Kozłową Górą. Znaleziono tam młodego mężczyznę, leżał na jezdni, nie dawał oznak życia, miał obrażenia głowy i żeber. Sekcja zwłok nie dała jednoznacznej odpowiedzi, czy został potrącony przez samochód, pobity, czy może popełnił samobójstwo. Stwierdzono jedynie, że obrażenia mogą pochodzić z wypadku komunikacyjnego.
Sprawy o potrącenia pieszych z reguły kończą się aktami oskarżenia i trafiają do sądu. W ubiegłym roku w Sądzie Rejonowym w Tarnowskich Górach zakończyły się trzy związane z tymi śmiertelnymi. ? W październiku zapadł wyrok w sprawie potrącenia kobiety na ul. Piłsudskiego przy hali targowej w Tarnowskich Górach, jest jeszcze nieprawomocny ? informuje Marcin Kulikowski, prezes tarnogórskiego sądu. Wypadek był w styczniu 2017 r. Jeden kierowca potrącił kobietę na pasach, drugi na nią najechał. Sąd obydwu uznał za winnych i wymierzył kary po roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i wypłatę zadośćuczynienia.
Drugi wyrok dotyczy wypadku, który miał miejsce w listopadzie 2017 roku na przejściu dla pieszych na ul. Zagórskiej w Tarnowskich Górach. Kobieta została ciężko ranna i zmarła po 3 miesiącach. W I instancji sąd skazał 39-letniego wówczas kierowcę za 1,5 roku ograniczenia wolności, roczny zakaz prowadzenia pojazdów i zadośćuczynienie. Tutaj była jednak apelacja i sąd okręgowy karę zaostrzył do 8 miesięcy więzienia i zakaz prowadzenia pojazdów na 3 lata.
Ostatni wyrok zapadł w sprawie śmiertelnego potrącenia kobiety w Księżym Lesie w sierpniu 2018 r. Kierowca ciężarówki nie zachował uwagi przy cofaniu i uderzył w idącą drogą pieszą. Wyrok: 7 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, tysiąc złotych grzywny i zadośćuczynienie. Sprawca dobrowolnie poddał się karze.
Agnieszka Reczkin
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gwarek.com.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz