2 września, w pierwszym dniu nauki, pierwszoklasista ze Szkoły Podstawowej w Świerklańcu po lekcjach sam wyszedł z placówki i poszedł do domu, mimo że miał być w świetlicy.
O sprawie poinformował nas zaniepokojony rodzic innego ucznia tej szkoły. Uważa, że do takiej sytuacji nie powinno dojść i boi się o bezpieczeństwo swojej pociechy. – Moim zdaniem należy zapobiegać podobnym zdarzeniom w tej, jak i w innych szkołach – zaznacza czytelnik.
Dyrektor SP w Świerklańcu Kunegunda Trynkos przyznaje, że doszło do opisywanej sytuacji. Jednak nikt nie wie, kiedy i jak pierwszoklasista wyszedł z placówki, zwłaszcza że drzwi są zamykane.
– Kiedy mama chłopca powiadomiła mnie o wszystkim, przeprosiłam ją i obiecałam, że wyjaśnię sprawę. Do takiej sytuacji nie powinno dojść. Wprowadziliśmy zmiany w organizacji pracy i zapewniam, że więcej takiego zdarzenia nie będzie. Rodzice mogą być spokojni o bezpieczeństwo swoich dzieci – mówi dyrektor.
Zwraca uwagę, że na początku roku szkolnego dużo się działo, nauczyciele jeszcze nie znali wszystkich 43 pierwszoklasistów, do tego doszły wszystkie procedury związane z ograniczaniem pandemii koronawirusa. - Ważna jest też współpraca z rodzicami, prosimy żeby przypominali swoim dzieciom, aby nigdy same nie wychodziły ze szkoły - dodaje Kunegunda Trynkos.
[POGODA]1600020467496[/POGODA]
Jan11:57, 14.09.2020
Tak właśnie wygląda nauczanie w szkole , nauczyciele tylko są i nic poza tym, gdzie był nauczyciel ,lub ktoś odpowiedzialny, jak można wyjść, że być niezauwazony, dyrektor to powinien wiedzieć, stwierdzenie jest jedno brak nadzoru nad placówką. 👎 11:57, 14.09.2020
Momo13:25, 14.09.2020
Ciekawie najlepiej zasłaniać się dowodem mieli dwa miesiące czasu na zorganizowanie podstawowych spraw ta pani dyrektor już dawno powinna odejść ciągle wyskakują jakieś sprawy niedopatrzenia masakra dzwoniąc do kuratorium w sprawie tej szkoły słyszy się że znowu chodzi o tą szkołę z problemami więc czego się spodzewać ?
13:25, 14.09.2020
rodzic10:35, 15.09.2020
"nauczyciele jeszcze nie znali wszystkich 43 pierwszoklasistów" i to jest wytłumaczenie Pani dyrektor. Kpina. W pierwszy dzień szkoły trudno jest znać wszystkich nowych uczniów i dlatego tym bardziej powinno się na nich zwracać uwagę i nie spuszczać z oczu. To kadra nauczycielska ma już doświadczenie w opiece nad dziećmi (przynajmniej tak sądzono).Te dzieciaki też są w zupełnie nowej sytuacji i ciężko im się dostosować w ciągu kilku godzin do niej. W tej szkole nie ma żadnego okresu adaptacyjnego dla pierwszoklasistów. Są od razu "rzucone na głęboką wodę" od pierwszej godziny lekcyjnej. 10:35, 15.09.2020
Mala08:53, 17.09.2020
Jestem rocznik 1955 pamiętam swój pierwszy dzień w szkole, był stres, zagubienie ale też poslusznosc wobec nauczyciela i dorosłych. Do głowy by
mi nie wpadło samemu wyjść bez pozwolenia. To były czasy gdzie każdy nauczyciel cieszył się szacunkiem a slowo rodzica było święte. Dzisiaj gówniaki robią co chcą a winą obarcza się innych. Takie bezstresowe wychowanie 08:53, 17.09.2020
Zołza 11:15, 15.09.2020
1 2
A gdzie jest okres adaptacyjny dla pierwszoklasistów? Dla 3 latków tak, ale dla 7? Zawsze można wybrać szkołę inną jak ta nie pasuje. Po co się męczyć i stresować skoro tacy niedouczeni nauczyciele tam pracują. 11:15, 15.09.2020