Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Spraw bliskim radość
zanim będzie za późno!
Kup prezent
Zamknij

Sezon na oprawców kotów. Historie ze Świerklańca i Piekar Śląskich. Komu przeszkadzały zwierzęta?

aj 19:51, 06.12.2020 Aktualizacja: 20:26, 24.10.2025
7 Fot. Archiwum prywatne Fot. Archiwum prywatne

Martwy kot podrzucony niedawno pod furtkę właściciela, kilka osobników, które na przestrzeni lat dosłownie zniknęły bez śladu. Wszystko w podobnym rejonie Świerklańca. Do tego historia z Piekar Śląskich – dwa młode koty otrute w odstępie kilku dni. Umierały w męczarniach. Komu przeszkadzają zwierzęta? 

– Wstrząsnęła nami historia sąsiada i jego kota. Kilka dni temu sąsiad zadzwonił do męża i rozpłakał się. Kota znalazł martwego przed furtką. Wygląda to na celowe i złośliwe działanie. Jesteśmy zbulwersowani – mówi mieszkanka Świerklańca (dane do wiad. red.), która skontaktowała się z redakcją. W okolicy ul. Damrota w Świerklańcu już wcześniej koty znikały bez śladu. – Dwa moje koty zaginęły z dnia na dzień. Były domowe, ale wychodzące. Szukałam w pobliżu, czy nie zostały potrącone lub nie zaatakowało je dzikie zwierzę. Nie było żadnego śladu – dodaje. 

Kolejnego pupila znalazła przy domu z opuchniętą, ropiejącą głową. Byli przekonani, że trzeba go uśpić. Po dwóch miesiącach kosztownego leczenia i operacjach kot wrócił do zdrowia. W chirurgicznym kołnierzu zaliczył nawet ucieczkę z domu. – Weterynarz powiedział nam, że na pewno jego obrażenia to nie wynik bójki, czy ugryzienia. Prawdopodobnie został uderzony kijem bejsbolowym lub łopatą – wspomina kobieta. Niestety, kiedy kot wrócił do pełni sił, z kolejnej wyprawy już nie wrócił. Przepadł bez śladu, jak poprzednicy.

 – Wiem, że wielu sąsiadom koty nie przeszkadzają. Kiedy pojawiają się dzikie, pomagają je dokarmiać. Może nie wszystkim to się podoba. Chcę nagłośnić sprawę. Gdybym to ja znalazła martwego kota pod furtką, zgłosiłabym to na policję. Osoba, która zabiła zwierzę, powinna wiedzieć, że mogą być konsekwencje – mówi nasza rozmówczyni. 

Kluska i Felcio – otrute rodzeństwo 

W Piekarach Śląskich w okolicy Jesionowej ktoś ostatnio celowo otruł dwa młode koty. – Zgłosiłam sprawę na policję i do straży miejskiej. Nie mieści mi się w głowie, że ktoś mógł to zrobić – mówi piekarzanka (dane do wiad. red.), która opiekowała się kotami. Wiosną na jej posesji pojawiła się kotka z 4 maluchami i na dobre się zadomowiły. Były traktowane na równi z kotem domowym – dostawały taką samą karmę, kobieta kupiła też specjalne ocieplane domki i koce. Koty pojawiały się regularnie w porach karmienia, przychodziły też na noc. 

Nagle źle poczuł się Felcio, czarno-biały ulubieniec właścicielki. Trzymał się na uboczu i przede wszystkim – nie jadł. Przestał się myć, a zawsze miał piękną, lśniącą sierść. Było widać, że czuje się gorzej. Kiedy zabierała go do weterynarza, z pyska leciała mu śmierdząca ropa. W lecznicy stan zwierzęcia się pogorszył. Prawdopodobnie wątroba odmówiła posłuszeństwa, Felcia trzeba było uśpić. – Lekarz mówił, że być może to wirus, ale było zastanawiające, że dwa dni wcześniej kot był okazem zdrowia – opowiada. 

Niestety, nie był to koniec. W odstępie kilku dni gorzej poczuła się Kluska, biała i pulchna kotka. Nie miała apetytu, unikała kontaktu, co nie zdarzało się wcześniej.

– W piątek zobaczyłam pod samochodem sąsiada białą plamę. Okazało się, że to Kluska. Nie umiała wstać, tylko unosiła głowę, ciężko oddychała, wypływała z niej ropa. Trzeba było ją uśpić. Weterynarz stwierdził wtedy, że ewidentnie oba koty zostały otrute  – opowiada. 

Czy to hodowcy gołębi? 

Piekarzanka nie podejrzewa sąsiadów. Mówi, że na koty reagowali z sympatią i sami się nimi opiekowali. – Kiedy rozmawiałam z dzielnicowym, pierwsze o co zapytał, to czy ktoś w sąsiedztwie hoduje gołębie. Przeważnie gołębiarze mają z kotami problem, bo polują na ptaki. W sąsiedztwie nikt nie ma gołębi, ale nieco dalej znajdują się działki i tam ptaki są. Kiedy córka opisała historię na Facebooku, też pojawiły podobne komentarze. Obawiamy się co z pozostałymi kotami, także naszym domowym, który latem wędruje po okolicy – mówi. Również w Świerklańcu bierze się pod uwagę podobny scenariusz. 

O niechęci gołębiarzy do kotów, która może mieć formę np. strzelania do zwierząt lub rozsypywania trutki mówią też działacze organizacji prozwierzęcych. – Często mam takie sygnały. Cierpią nie tylko koty, ale też psy, które mogą się na trutkę natknąć – mówi kobieta, która opiekuje się bezdomnymi zwierzętami na terenie powiatu tarnogórskiego.

[ZT]28882[/ZT]

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (7)

oko za okooko za oko

10 1

to się należy tym biologicznym odpadom, które dręczą i katują zwierzęta

08:20, 07.12.2020
Wyświetl odpowiedzi:1
Odpowiedz

Masz racjęMasz rację

2 0

Tych co katują biedne kotki też należy zakatować, oko za oko...

19:10, 08.12.2020

ArturArtur

3 2

Rodzice mieszkają na damrota mieliśmy kotkę 10lat była w pełni zdrowa i spokojna. Dwa tygodnie temu która podrzucili nam naszego kota pod furtkę niestety martwego... Dramat

08:23, 07.12.2020
Wyświetl odpowiedzi:1
Odpowiedz

EwaEwa

0 0

Coś strasznego, a ja przez pomyłkę wcisnęłam łapkę w gorę. Straszne to jest, żeby toś truł zwierzęta. :( Może wziął przykłąd z chińskiego gó*na, bo nas truje wirus z Wuhan i ten ktoś chciał być jak Wuhan dla zwierząt. :(

11:18, 07.12.2020

Emero84Emero84

3 1

Weźcie ludzie dojedźcie tego cwela... Ja to bym krążył po mieście i wypatrywał podejrzanych typów. Może cwela by się złapało na gorącym uczynku, a wtedy przed wezwaniem policji trochę mu ryj przekopać.

22:02, 07.12.2020
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

Maria Maria

2 7

Ojej. Puszczają koty luzem mając w d.upie co robią przez kilka godzin i gdzie chodzą , a potem płacz, bo ktoś im kota zabił. Jakbyście się nimi należycie zajmowali to płaczu i lamentu by nie było. Jak się bierze zwierzę pod swój dach to się bierze za nie odpowiedzialność, a nie otwiera drzwi i pozwala iść byle gdzie.

07:33, 08.12.2020
Wyświetl odpowiedzi:1
Odpowiedz

Eksperyment myślowyEksperyment myślowy

4 2

Czy gdyby artykuł traktował o psychopacie, który katuje na śmierć dzieci i podrzuca pod drzwi rodzicom, to też by Pani napisała: "Ojej. Puszczają dzieci luzem mając w d.upie co robią przez kilka godzin i gdzie chodzą , a potem płacz, bo ktoś im dzieci zabił. Jakbyście się nimi należycie zajmowali to płaczu i lamentu by nie było. Jak się bierze dzieci pod swój dach to się bierze za nie odpowiedzialność, a nie otwiera drzwi i pozwala iść byle gdzie."? Bo jeśli tak, to współczuję Pani dzieciom, że są trzymane pod kloszem i nigdy nie zaznały wolności...

Moim zdaniem problemem jest jednak istnienie w społeczeństwie takich zwyrodnialców, bo jak ktoś dziś morduje kotki, to nieleczony jutro może zamordować człowieka, psychoza postępuje szybko...

19:35, 08.12.2020


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gwarek.com.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%