Zamknij

Pogadajmy o prawdziwych i naprawdę wielkich pieniądzach. Wiemy, kim był najbogatszy, mieszkał bardzo niedaleko od nas

19:59, 02.01.2022 .
Skomentuj Sejf Donnersmarcków z Nakła Śląskiego. Fot. Jacek Tarski Sejf Donnersmarcków z Nakła Śląskiego. Fot. Jacek Tarski

Dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają. Dżentelmeni pieniądze mają. Ci, o których piszemy dzisiaj, mieli fortuny, o jakich nawet dzisiaj mogą śnić bardzo bogaci.

Kiedy Karol Godula obdarował Joannę Gryzik (zwaną śląskim Kopciuszkiem) całym swoim majątkiem, uczynił z niej podobno najbogatszą kobietę świata. Niektórzy szacują (dr Arkadiusz Kuzio-Podrucki, historyk, znawca dziejów magnackich rodów jest zdania, że to przesada), że Joanna Gryzikówna otrzymała od kostycznego magnata majątek wart nawet 50 mld dolarów. I nawet jeśli była to połowa tej kwoty, nawet ćwierć, warto się zastanowić, jak sytuowani byli Donnersmarckowie, Schaftgotschowie i inni przedstawiciele śląskiej magnaterii. 

Przed wybuchem I wojny światowej opublikowano kilkutomową listę niemieckich milionerów. Na liście, co pewnie zaskoczeniem nie jest (a i nie było wówczas), znaleźli się przedstawiciele dobrze nam znanego rodu Henckel von Donnersmarck

Pierwsze miejsce na rodowej liście zajął książę Guido ze Świerklańca. Majątek arystokraty i przemysłowca szacowano wówczas na 254 miliony marek cesarskich, zaś roczny dochód księcia wynosił 13 milionów marek. Ile to było pieniędzy? Łatwo policzyć. Jedna Reichsmarka, przeliczona na dzisiejszą walutę, warta jest (mniej więcej) 5,50 euro. Mowa jest więc o majątku wartym w zaokrągleniu 1,4 miliarda euro i dochodzie rzędu 75 milionów euro rocznie. 

Warto również przyjrzeć się majątkowi hrabiego Łazarza IV, pana z Nakła Śląskiego. Szacowano go na 25,5 miliona ówczesnych marek. Finansowo zasobni byli także inni przedstawiciele tego rodu. Ich majątki szacowano na od 14,5 mln marek (hrabia Artur z Wolfsberga) do 3,5 miliona marek (hrabia Edwin z Ramułtowic).

W sejfach Donnersmarcków były nie tylko cesarskie marki. Co prawda rodzinne majątki znajdowały się głównie w Cesarstwie Niemieckim (w tym – oczywiście – na Górnym Śląsku), ale głównie nie oznacza, że tylko. Swoje interesy prowadzili także w monarchii austro-wegierskiej (m.in. w Galicji i Karyntii) oraz na terenie ówczesnego Cesarstwa Rosyjskiego (m.in. w Dobieszowicach, Tąpkowicach, Kłobucku). Dlatego też na półkach kas pancernych były waluty wszystkich tych państw. W okresie zaś międzywojennym, jak mówi dr Kuzio-Podrucki, do sejfów wpływały przede wszystkimi niemieckie marki i polskie złotówki. To oczywiste, bowiem Górny Śląsk był podzielony między Niemcy i Polskę.

Książę Guido był niekwestionowanym liderem na liście najbogatszych mieszkańców prowincji śląskiej. Fascynujemy się dziś przepychem pałacu księcia von Pless w Pszczynie, zastanawiamy się nad tym, jaki majątek musiał posiadać ktoś, kto na co dzień otaczał się takim bogactwem. Warto wiedzieć, że majątek pszczyńskiego magnata szacowano na "zaledwie" niecałe 100 milionów marek. 

Pan na zamku w Świerklańcu był również w ścisłej czołówce najbogatszych ludzi w Cesarstwie. Pierwsza była dziedziczka fortuny Kruppa, Berta Krupp von Bohlen und Halbach. Jej fortunę wyceniono na 283 miliony marek cesarskich. Fortuna Guido von Donnersmarcka była druga, co warto podkreślić – większa od fortuny barona Maksa von Goldschmidt-Rotshild, wynoszącej wówczas 163 miliony marek.

Na majątek rodu Henckel von Donnersmarck składały się liczne kopalnie, huty, fabryki, wiele rezydencji, nieruchomości w postaci lasów, majątków ziemskich itp. Co stało się z tym majątkiem po wojnie? W 1946 roku przeszedł na własność skarbu państwa.

I jeszcze coś, co rozbudzi wyobraźnię. W 2007 roku, na jednej z aukcji, pod młotek poszły dwa żółte diamenty, należące uprzednio do księżnej Katii von Donnersmarck. Wyceniono je na 2,5 miliona euro. Diamentowy naszyjnik poszedł za prawie 2 miliony euro, a parę lat później na aukcji można było kupić diadem z książęcej kolekcji. Poszedł za 13 mln euro. Kto go kupił? Dr Kuzio-Podrucki mówi, że krąży pogłoska, że nabywcą został Juan Carlos de Bourbon y Bourbon – ówczesny król Hiszpanii, inni twierdzą, że diadem stał się własnością jednego z arabskich szejków.

[ZT]34158[/ZT]

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%