Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Daj bliskim chwilę,
którą zapamiętają
Kup prezent
Zamknij

Miała tu powstać kopalnia dolomitu. Rozmowa z inicjatorem poszerzenia rezerwatu Segiet

aj 20:15, 15.02.2023 Aktualizacja: 23:08, 17.10.2025
Rezerwat Segiet. Fot. Wojciech Sutor Rezerwat Segiet. Fot. Wojciech Sutor

Tarnogórzanin Wojciech Sutor jest inicjatorem poszerzenia rezerwatu Segiet i prezesem Fundacji Srebrne Buki. Powierzchnia rezerwatu od końca stycznia wynosi 92 ha. Rozmawiamy o tym, co się zmieni dla odwiedzających, jak wyglądały starania o powiększenie rezerwatu i jakie są związane z nim plany.

– Kiedy dokładnie rezerwat został powiększony? Co się zmieni i o czym muszą pamiętać odwiedzający rezerwat Segiet?

– Zarządzenie dyrektora Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach weszło w życie 27 stycznia. Odwiedzający Segiet muszą pamiętać o kilku ważnych zasadach. W rezerwacie, podobnie jak w parku narodowym, poruszanie się jest możliwe tylko po wyznaczonych to tego szlakach. Przez Segiet prowadzą dwa szlaki turystyczne. Szlak pieszy niebieski, który biegnie przez starą część rezerwatu od parkingu na Blachówce w kierunku Rept Śląskich, do ulicy Żeromskiego oraz drugi szlak po drodze tzw. bance, który jest jednocześnie ścieżką rowerową oznakowaną kolorem niebieskim (trasa rowerowa nr 20). Oba szlaki tworzą pętlę. Nawet jeśli w rezerwacie od szlaków odchodzą jakieś boczne ścieżki, nie możemy na nie wchodzić. Chciałbym zaapelować do rowerzystów, którzy niszczą rezerwat, jeżdżąc poza szlakami, aby uszanowali to miejsce i poruszali się tylko po wyznaczonych szlakach. Nie wolno też zrywać roślin, kwiatów oraz grzybów. 

–  Pod koniec ubiegłego roku można było zobaczyć w rezerwacie ścięte buki. Czy to zgodne z przepisami?

– Tak. Co roku zarządca terenu czyli Nadleśnictwo Brynek przeprowadza inwentaryzację drzew, które zagrażają bezpieczeństwu turystów. Są to drzewa obumarłe lub uszkodzone, rosnące przy szlakach turystycznych. Drzewa są ścinane zimą, poza okresem lęgowym ptaków. Nie są usuwane z lasu, gdyż martwe drewno jest miejscem do życia wielu gatunków chrząszczy i grzybów. W samym rezerwacie, z dala od szlaków, drzewa suche i uszkodzone pozostają na swoich miejscach. Właśnie stare, dziuplaste i często chore buki są najcenniejsze dla dzięciołów czy owadów. To odpowiedź na niektóre zarzuty turystów, że szlaków w Segiecie jest za mało. Jeśli utworzymy kolejne, będzie się to wiązało z wycięciem takich cennych drzew. 

– Kiedy pojawił się pomysł poszerzenia rezerwatu Segiet? Ile osób było w to zaangażowanych i z jakich środowisk?

 – Pomysł powiększenia rezerwatu zrodził już kilkanaście lat temu, kiedy przeprowadziłem się z rodziną do Rept i zaczęliśmy regularnie spacerować po lesie segieckim. Od razu zauważyliśmy, że ten jest inny niż większość lasów w naszej okolicy. Duże znaczenie miało także poznanie tutejszego leśniczego Waldemara Kempnego z leśnictwa Stolarzowice. Urzekł mnie swoją wiedzą i wrażliwością przyrodniczą. Dotarłem także do opracowania pana Kobierskiego, który w latach 60-tych dokładnie opisał las segiecki. 

– Co takiego było w tym opracowaniu? 

– Kiedy powołano rezerwat, w 1953 roku, nie było jeszcze tak dużych zmian klimatycznych. Jeśli ktoś nie wierzy, że klimat się zmienia, proponuję, żeby porównał średnie temperatury zimą i jak długo zalegała pokrywa śnieżna w tamtym czasie, a jak to wygląda dzisiaj. Zmiany klimatyczne i związane z tym ocieplenie oraz zmiany stosunków wodnych mocno osłabiły segieckie świerki, które zaczęły masowo zamierać. Kolejnym gatunkiem, który całkowicie się wycofał z Segietu, jest jodła pospolita. To gatunek bardzo wrażliwy na emisje przemysłowe, których w czasach PRL-u na Śląsku nie brakowało. Na początku XX wieku posadzono w Segiecie bardzo dużo drzew iglastych. Tereny, które obecnie włączamy do rezerwatu, 70 lat temu porastały w dużej mierze świerki i sosny. Dzięki pracy leśników przez te kilkadziesiąt lat udało się przywrócić w wielu miejscach lasy liściaste lub lasy mieszane.

– Czy pomysł powiększenia rezerwatu spotkał się ze zrozumieniem ze strony różnych instytucji i Lasów Państwowych, czy przeciwnie - nie budził entuzjazmu?

 – Na początku 2021 roku pojechałem do Nadleśnictwa Brynek z wnioskiem o powiększenie rezerwatu. Po dwugodzinnej, bardzo rzeczowej rozmowie, nadleśniczy i jego zastępca nie dość, że bardzo pozytywnie przyjęli mój wniosek, to jeszcze zasugerowali, żeby bardziej powiększyć rezerwat. 

 Kolejnym krokiem było spotkanie z przedstawicielem Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach, który także z dużym entuzjazmem podszedł do sprawy i podczas wizyty terenowej zasugerował, aby jeszcze dodać kilkanaście hektarów do rezerwatu. Rozmowy na ten temat zbiegły się w czasie z przygotowaniem nowego Planu Urządzenia Lasu dla Nadleśnictwa Brynek na lata 2022-2031. Był to idealny moment, żeby dostosować przebieg wydzieleń leśnych do granic nowego rezerwatu. Kilkukrotnie spotykałem się z leśnikami z Biura Urządzania Lasu z Krakowa i byłem pozytywnie zaskoczony, jak dokładnie inwentaryzuje się drzewostany oraz planuje wszelkie prace w Lasach Państwowych.

– Co okazało się największą trudnością?

 – Uciekający czas, ale założenie było takie, że lepiej powiększyć rezerwat później, niż popełnić jakiś błąd. Zaproponowałem, aby dołączyć do rezerwatu teren prywatny, ale obawialiśmy się, że nie uzyskamy zgody właściciela. Jednak spółka Beskidzki Dom Maklerski Invest zgodziła się na utworzenie rezerwatu na jej obszarze, za co należą się jej podziękowania. Ostatnim etapem była propozycja RDOŚ, aby dołączyć do rezerwatu większą część stanowiska dokumentacyjnego Blachówka ze względu na wloty nietoperzy do podziemi tarnogórsko-bytomskich oraz cenne, chronione gatunki roślin. Nadleśnictwo Brynek bez problemu zaakceptowało ten pomysł i powierzchnia rezerwatu wynosi ponad 92 hektary. Na powiększenie rezerwatu i finalny kształt granic duży wpływ mieli pracownicy Nadleśnictwa Brynek i RDOŚ Katowice, za co chciałbym im serdecznie podziękować.

 – Dlaczego to miejsce jest dla pana tak ważne? 

 – Las segiecki świetnie pokazuje, jak natura potrafi się sama regenerować, jeśli tylko damy jej czas i trochę spokoju. 100 lat temu działała tutaj kopalnia Segiet pozyskująca galman i rudę żelaza. Ale na początku XX wieku przyrodnicy zauważyli piękno tego terenu i próbowali go ochronić. Przeszkodą były wojny światowe i presja przemysłu. Dopiero w 1953 roku udało się utworzyć rezerwat przyrody. Kilka lat później były już plany zlikwidowania go i wykorzystania terenu pod kopalnię dolomitu, na szczęście do tego nie doszło. Lata 70. i 80. to czas gigantycznych emisji przemysłowych, które pogarszały stan zdrowotny drzewostanu. Dopiero pod koniec XX wieku zamknięto kopalnię dolomitu Blachówka. Pomimo tylu negatywnych działań las przetrwał i moim zdaniem obecnie jest w rozkwicie. Udaje się odnaleźć gatunki roślin, których nie notowano od 40 lat.

 – Jakie jeszcze ma pan plany związane z rezerwatem Segiet?

 –  Wspólnie z RDOŚ Katowice i Nadleśnictwem Brynek musimy wytyczyć granice rezerwatu w terenie, wymienić większość tablic informacyjnych oraz postawić nowe. Będziemy także usuwać stare wysypisko śmieci przy ulicy Żeromskiego w Reptach. Śmieci w tym miejscu jest tak dużo, że musimy użyć ciężkiego sprzętu, a ilość odpadów szacujemy na co najmniej 5-6 kontenerów! Planujemy usuwanie opon i śmieci z kamieniołomu Blachówka. Wyzwaniem będzie również zwalczenie roślin obcych, inwazyjnych. 

Więcej o fundacji Srebrne Buki tutaj i tutaj. 

Czytaj także:

Makabryczne odkrycie. Znaleziono zwłoki przy markecie Biedronka

[ZT]40123[/ZT]

 

(aj)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%